Na Pomorzu Zachodnim działalność antykomunistycznego podziemia była znikoma - tak mówi historyk Instytutu Pamięci Narodowej dr Magdalena Semczyszyn.
- Z jednej strony oddział Czesława Hołuba w okolicach m.in. Stargardu Szczecińskiego i Goleniowa i drugi oddział bojowy armii wywodzący się z Wołkowyskiego Oddziału Armii Krajowej. To okolice Bobolic i Koszalina - mówi Semczyszyn.
- Ze względu na swoje spektakularne działania bardziej znana jest historia żołnierzy BOA - dodaje Semczyszyn. - W porozumieniu z żołnierzami "Łupaszki" razem przeprowadzali akcję likwidacyjne m.in. kilka osób związanych z Urzędem Bezpieczeństwem i ludzi partii zostało przez nich zlikwidowanych. Mamy akcję napadu na bank rolny w Koszalinie.
Liczebność obu oddziałów działających na Pomorzu Zachodnim mogła wynosić łącznie kilkadziesiąt osób. Według ustaleń historyków przez szeregi konspiracji przewinęło się około 200 tysięcy ludzi.