Decydują kompetencje, a te Małgorzata Sadurska, po studiach prawniczych ma - tak poseł PiS Krzyszof Zaremba oceniał zatrudnienie byłej szefowej Kancelarii Prezydenta RP na stanowisku wiceprezesa PZU.
Polityk ze Szczecina mówił, że w innych krajach Europy - jako przykład podał Niemcy - przechodzenie dobrze przygotowanych polityków do biznesu jest procesem naturalnym, wzmacniającym państwo. Opozycja krytykuje całą sytuację, podnosi się kwestię zarobków Sadurskiej w PZU - 90 tys. zł.
- Jeśli popatrzymy na największą synekurę, kosztem podstawowych interesów Polski, którą załatwili dla swojego wodza, o którym ostatnio Jacek Saryusz-Wolski powiedział, że zachował się jak szmata głosując przeciwko interesom Polski, mówię o Donaldzie Tusku. Przypomnijmy: pensja ponad 100 tys. zł miesięcznie, dożywotnia emerytura..., mają decydować kompetencje - odpowiada Krzysztof Zaremba.
Według dziennika Fakt, który powołał się na anonimowych pracowników kancelarii prezydenta, Sadurska miała nie sprawdzić się w roli zarządzającej. Zaremba odpowiedział, że: "rewelacji pisma der Fakt" - nie będzie komentował.
- Jeśli popatrzymy na największą synekurę, kosztem podstawowych interesów Polski, którą załatwili dla swojego wodza, o którym ostatnio Jacek Saryusz-Wolski powiedział, że zachował się jak szmata głosując przeciwko interesom Polski, mówię o Donaldzie Tusku. Przypomnijmy: pensja ponad 100 tys. zł miesięcznie, dożywotnia emerytura..., mają decydować kompetencje - odpowiada Krzysztof Zaremba.
Według dziennika Fakt, który powołał się na anonimowych pracowników kancelarii prezydenta, Sadurska miała nie sprawdzić się w roli zarządzającej. Zaremba odpowiedział, że: "rewelacji pisma der Fakt" - nie będzie komentował.
Dodaj komentarz 3 komentarze
oczywiście, studia prawnicze to wystarczająca przepustka do kierowania jedną z głównych grup kapitałowych w kraju, panie pośle, bój sie Pan Boga......
Krzysiu.... nie obrażaj naszej inteligencji....
działacie jak za komuny - wyznacznikiem "końpetęcji" jest legitymacja partyjna (vide akwarysta od gupików i welonków dyrektorem firmy produkującej mat. wybuchowe oraz caaała armia misiewiczów).
"Dobry fachowiec, ale bezpartyjny" nie ma szansy na cokolwiek
Skoro kompetencje decydują to może po prostu na wysokie stanowiska w państwowych spółkach trzeba robić otwarte konkursy?? Jawne określenie wymogów, z góry znana punktacja za każdy wymóg i wyniki ze szczegółową punktacją również jawnie ogłaszane?
Ot banalne rozwiązanie nierozwiązywalnego przez żadną opcję problemu...