Rodzina Wächterów kradła w Polsce ile się dało, a po wojnie spuszczono na ten proceder zasłonę milczenia - uważa dziennikarka i historyk dr Magdalena Ogórek. Spotkanie z autorką książki „Lista Wächtera” odbyło się w Studiu S1 Radia Szczecin. Publikacja odsłania kulisy działalności niemieckiego zbrodniarza, który kradł polskie, bezcenne działa sztuki.
Oddział Otto von Wächtera, generała SS stacjonował w czasie II wojny światowej w Krakowie.
- W posiadaniu rodziny Wächterów mogą znajdować się jeszcze rzeczy związane z Krakowem i ze Lwowem. Sama takie rzeczy zastałam, trzy artefakty wróciły do Krakowa, mają udokumentowane pochodzenie, niestety nie wiemy, gdzie rozpierzchła się reszta dzieł sztuki, bowiem rabunkiem Wächterów padło mnóstwo bardzo wartościowych dzieł sztuki z Krakowa - podkreśliła Magdalena Ogórek.
Jak twierdzi Magdalena Ogórek działalność Wächtera to jeden z wielu przykładów masowego grabienia polskiego dziedzictwa narodowego podczas II wojny światowej.
- Straciliśmy pół miliona dzieł sztuki z ręki jednego i drugiego okupanta, ale my ich w większości nie potrafimy, niestety, nazwać. Byliśmy w stanie siłami historyków sztuki określić 64 tys. sztuk z połowy miliona! Widać więc w jakim bezmiarze niewiedzy się poruszamy - dodała.
Magdalena Ogórek zaznaczyłą, że rodzina Otto von Wächtera próbowała bezskutecznie zablokować wydanie książki. „Lista Wächtera” stała się już bestsellerem.
- W posiadaniu rodziny Wächterów mogą znajdować się jeszcze rzeczy związane z Krakowem i ze Lwowem. Sama takie rzeczy zastałam, trzy artefakty wróciły do Krakowa, mają udokumentowane pochodzenie, niestety nie wiemy, gdzie rozpierzchła się reszta dzieł sztuki, bowiem rabunkiem Wächterów padło mnóstwo bardzo wartościowych dzieł sztuki z Krakowa - podkreśliła Magdalena Ogórek.
Jak twierdzi Magdalena Ogórek działalność Wächtera to jeden z wielu przykładów masowego grabienia polskiego dziedzictwa narodowego podczas II wojny światowej.
- Straciliśmy pół miliona dzieł sztuki z ręki jednego i drugiego okupanta, ale my ich w większości nie potrafimy, niestety, nazwać. Byliśmy w stanie siłami historyków sztuki określić 64 tys. sztuk z połowy miliona! Widać więc w jakim bezmiarze niewiedzy się poruszamy - dodała.
Magdalena Ogórek zaznaczyłą, że rodzina Otto von Wächtera próbowała bezskutecznie zablokować wydanie książki. „Lista Wächtera” stała się już bestsellerem.
- W posiadaniu rodziny Wächterów mogą znajdować się jeszcze rzeczy związane z Krakowem i ze Lwowem. Sama takie rzeczy zastałam, trzy artefakty wróciły do Krakowa, mają udokumentowane pochodzenie, niestety nie wiemy, gdzie rozpierzchła się reszta dzieł szt
- Straciliśmy pół miliona dzieł sztuki z ręki jednego i drugiego okupanta, ale my ich w większości nie potrafimy, niestety, nazwać. Byliśmy w stanie siłami historyków sztuki określić 64 tys. sztuk z połowy miliona! Widać więc w jakim bezmiarze niewiedzy s