Pogrzeb Heleny Rosińskiej, ps. "Halina", która była łączniczką w 5. Wileńskiej Brygadzie u pułkownika Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" odbędzie się we wtorek w Szczecinie. Ceremonia rozpocznie się o godzinie 13 w kościele św. Antoniego z Padwy na Warszewie, później przeniesie się na Cmentarz Centralny.
Pewnego razu, podczas przenoszenia poczty, Helenę Rosińską zatrzymał patrol żołnierzy Armii Czerwonej. Udało jej się uciec. - Ona zwykle podróżowała sama, nocami, bardzo często pokonując na piechotę wiele kilometrów. Wtedy akurat szła z koleżanką. Obie zostały schwytane przez patrol. Koleżanka szybko zniknęła i nikt nigdy więcej jej nie widział, natomiast pani Helenie udało się wydostać. Wspominała, że musiała wówczas zniszczyć mapy sztabowe oraz listy, które miała przy sobie, by nie wpadły one w ręce sowieckich żołnierzy - opowiada Ewa Bydałek.
Tuż po II wojnie światowej Rosińska przybyła do Szczecina. Zmarła w ubiegłym tygodniu. Miała 98 lat.
Pułkownik Zygmunt Szendzielarz to jeden z najbardziej znanych Żołnierzy Wyklętych. W 1948 roku został złapany przez UB, uznany za wroga komunistycznego systemu i stracony. Jego ciało wrzucono do zbiorowej mogiły na tzw. "Łączce". Kilka lat temu jego szczątki zidentyfikowali naukowcy ze Szczecina.