Na co dzień ulice i deptaki w Kołobrzegu wypełnione są turystami. Dziś świecą pustkami.
Chociaż w mieście nie odnotowano dotychczas żadnego przypadku zakażenia koronawirusem, to epidemia odcisnęła swoje piętno na wydarzeniach w mieście.
Na plaży pojawiają pojedynczy spacerowicze, podobnie jest na bulwarach i promenadach. Życie zamarło w okolicach portu i w dzielnicy uzdrowiskowej. Przez zakorkowane zazwyczaj miasto można obecnie przejechać niemal bez zatrzymania.
Jeszcze kilkanaście dni temu uzdrowisko tętniło życiem. Mieszały się języki i waluty. Z gwarnego, pełnego kuracjuszy - Kołobrzeg stał się miastem zapomnianym.
Oto najlepszy przykład tego, jak wirus wpłynął na turystykę. Wystarczył tydzień, by miasto niemal kompletnie stanęło w miejscu.
Na plaży pojawiają pojedynczy spacerowicze, podobnie jest na bulwarach i promenadach. Życie zamarło w okolicach portu i w dzielnicy uzdrowiskowej. Przez zakorkowane zazwyczaj miasto można obecnie przejechać niemal bez zatrzymania.
Jeszcze kilkanaście dni temu uzdrowisko tętniło życiem. Mieszały się języki i waluty. Z gwarnego, pełnego kuracjuszy - Kołobrzeg stał się miastem zapomnianym.
Oto najlepszy przykład tego, jak wirus wpłynął na turystykę. Wystarczył tydzień, by miasto niemal kompletnie stanęło w miejscu.