Saperzy w niedzielę podejmą niewybuch z czasów II wojny światowej. Akcja rozpocznie się o godzinie 5:00 rano. Wszyscy okoliczni mieszkańcy będą musieli opuścić swoje domy.
- W sprawnym przebiegu akcji najważniejsza jest dyscyplina szczecinian - tłumaczył Mirosław Pieczykolan z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności.
- Od tego będzie zależał czas podniesienia tej bomby, czyli przystąpienia do działań żołnierzy patrolu rozminowania - mówił Pieczykolan.
Szczecinianie zostaną przewiezieni autokarami do SDS-u przy ulicy Wąskiej. Tam poczekają do końca akcji saperskiej, a potem wrócą do swoich domów.
- Nie spodziewamy się sytuacji niebezpiecznych - podkreślał Paweł Pankau, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Nie spodziewamy się takich, ponieważ mieszkańcy Szczecina wielokrotnie już udowodnili, że potrafią się zmobilizować i wykazać odpowiedzialnością. Wykonują wszelkie polecenia i współpracują z wszelkimi możliwymi służbami tutaj na każdej płaszczyźnie.
- To nie pierwsza i nie ostatnia taka akcja w Szczecinie - mówił Szczepan Stempiński, pełnomocnik miasta ds. bezpieczeństwa. - Przypomnę, że w 2013 roku mniej więcej w tym samym miejscu mieliśmy co prawda w toni podnoszony ładunek, który pochodził również z czasów II wojny światowej.
Na dnie Odry na saperów czeka niemiecka bomba z czasów II wojny światowej o 130-kilogramowym ładunku wybuchowym. Promień działania jej odłamków to 1200 metrów. Bomba zostanie podjęta i przewieziona na poligon w Drawsku Pomorskim przez saperów z 5. Pułku Inżynieryjnego ze Szczecina.