Kto zagryza owce w okolicach Morynia? Na to pytanie będą próbować odpowiedzieć miejscowi eksperci, bo poszkodowani gospodarze nie mają wątpliwości, że zwierzęta gospodarskie zaatakowały wilki.
Do zdarzeń doszło w ciągu minionego miesiąca w Moryniu i Nowym Objezierzu - mówi Jerzy Choroszewicz, sekretarz gminy Moryń.
- Zdarzyły się dwa przypadki zagryzienia owiec w gospodarstwach rolnych, jedno z gospodarstw zgłosiło szkodę do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Opinie są podzielone. Stanowisko weterynarii jest takie, że są to zdziczałe psy. Ostatnio pojawiła się opinia, że mogą to być też szakale - tłumaczy Choroszewicz.
Poszkodowani wskazali miejsca, gdzie ich zdaniem przebywają dzikie zwierzęta.
- Na piątek zaprosiliśmy przedstawicieli koła łowieckiego "Jeleń" i poprosimy ich o pomoc. Na to spotkanie zaprosiliśmy też przedstawiciela Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, aby udać się na rekonesans i wspólnie zidentyfikować i podjąć albo zaplanować odpowiednie działania - dodaje Choroszewicz.
Jakie to mogą być działania - na ten moment gmina nie podaje takich informacji.
- Zdarzyły się dwa przypadki zagryzienia owiec w gospodarstwach rolnych, jedno z gospodarstw zgłosiło szkodę do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Opinie są podzielone. Stanowisko weterynarii jest takie, że są to zdziczałe psy. Ostatnio pojawiła się opinia, że mogą to być też szakale - tłumaczy Choroszewicz.
Poszkodowani wskazali miejsca, gdzie ich zdaniem przebywają dzikie zwierzęta.
- Na piątek zaprosiliśmy przedstawicieli koła łowieckiego "Jeleń" i poprosimy ich o pomoc. Na to spotkanie zaprosiliśmy też przedstawiciela Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, aby udać się na rekonesans i wspólnie zidentyfikować i podjąć albo zaplanować odpowiednie działania - dodaje Choroszewicz.
Jakie to mogą być działania - na ten moment gmina nie podaje takich informacji.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Niech zaproszą Mateckiego. On zje te zdziczałe zwierzęta.
O szakalach pojawiających się w lasach w okolicach Kostrzyna n/Odrą i Chojny opowiadał mi już kilka lat temu jeden z myśliwych , więc wszystko możliwe ...tym bardziej że jak pamiętam specjalnego entuzjazmu do ich odstrzału wtedy nie było ; jak powiadał mój rozmówca.