Rośnie liczba ofiar powodzi w zachodniej Europie. Kataklizm, który od kilku dni przetacza się przez Niemcy, Belgię i Holandię, kosztował życie - 188 osób, w tym 157 w Niemczech.
W najbardziej dotkniętych przez żywioł landach: Nadrenii-Północnej Westfalii oraz Nadrenii-Palatynacie rozpoczęło się wielkie sprzątanie i liczenie strat. Na miejsce przyleciała wczoraj niemiecka kanclerz Angela Merkel. “To straszne. Nie ma w języku niemieckim słowa, które mogłoby określić to, co się stało. Równocześnie jednak jestem pod wrażeniem tego, jak ludzie trzymają się razem i pomagają sobie” - mówiła. Angela Merkel zapowiedziała pomoc finansową dla poszkodowanych. Oświadczyła równocześnie, że Niemcy muszą przyspieszyć walkę ze zmianami klimatycznymi, bo to właśnie te zmiany stały się przyczyną tragedii.
Powodzie dotknęły także kolejny land, Bawarię. Przedstawiciele niemieckich służb meteorologicznych bronią się tymczasem przed zarzutami, że nie informowały z wyprzedzeniem o możliwej skali powodzi. Rzecznik biura powiedział, że specjaliści ostrzegali przed tragedią, ale miało to zostać zlekceważone.
Powodzie w Niemczech były największym tego typu kataklizmem w kraju od ponad 60 lat.