Przyjaciele i rodzina Kacpra Tworka, pożegnali go dziś na cmentarzu komunalnym w Świnoujściu. Młody mężczyzna zginął w tragicznym wypadku, do jakiego doszło na terenie portu handlowego w Świnoujściu. Pogrzeb odbył się o godz. 10.
Był ojcem czteroletniego Maksymiliana, piłkarzem, i dla wielu osób - przyjacielem. Tak wspominają go ci, którzy towarzyszyli mu w ostatniej drodze.
- Z Kacprem zaczynaliśmy przygodę w naszym klubie. Ja jako trener, on jako dziecko. Pamiętam sytuację, jak strzelił bramkę z rzutu wolnego w juniorach to podbiegł do mamy, co się rzadko zdarza, bo młodzi chłopcy dorastający wstydzą się czasem, jak rodzice są na trybunach, on podbiegł do mamy i skradł buziaka i to był moment, który bardziej utkwił mi w pamięci - mówił znajomy zmarłego.
- Lubiliśmy się, zawsze wprowadzał pozytywną atmosferę. Będzie nam go brakować - dodaje mężczyzna.
- Był bardzo ambitny, chciał się rozwijać. Kiedy dowiedziałem się o tragedii, miałem przed oczami jego zawsze uśmiechniętą twarz. To bardzo ciężka chwila dla tych, którzy znali Kacpra. Zostawił kochającą rodzinę, przyjaciół - podkreśla uczestnik dzisiejszego pogrzebu.
Koledzy z klubu sportowego postanowili, że założą zbiórkę na rzecz synka zmarłego tragicznie chłopaka. W ten sposób chcą wspomóc rodzinę i zabezpieczyć przyszłość dziecka.
Kacper miał 21 lat. Zginął 4 listopada, spadając wraz z kabiną operatorską z suwnicy dźwigu. Przyczyny zdarzenia bada prokuratura i inspekcja pracy.
- Z Kacprem zaczynaliśmy przygodę w naszym klubie. Ja jako trener, on jako dziecko. Pamiętam sytuację, jak strzelił bramkę z rzutu wolnego w juniorach to podbiegł do mamy, co się rzadko zdarza, bo młodzi chłopcy dorastający wstydzą się czasem, jak rodzice są na trybunach, on podbiegł do mamy i skradł buziaka i to był moment, który bardziej utkwił mi w pamięci - mówił znajomy zmarłego.
- Lubiliśmy się, zawsze wprowadzał pozytywną atmosferę. Będzie nam go brakować - dodaje mężczyzna.
- Był bardzo ambitny, chciał się rozwijać. Kiedy dowiedziałem się o tragedii, miałem przed oczami jego zawsze uśmiechniętą twarz. To bardzo ciężka chwila dla tych, którzy znali Kacpra. Zostawił kochającą rodzinę, przyjaciół - podkreśla uczestnik dzisiejszego pogrzebu.
Koledzy z klubu sportowego postanowili, że założą zbiórkę na rzecz synka zmarłego tragicznie chłopaka. W ten sposób chcą wspomóc rodzinę i zabezpieczyć przyszłość dziecka.
Kacper miał 21 lat. Zginął 4 listopada, spadając wraz z kabiną operatorską z suwnicy dźwigu. Przyczyny zdarzenia bada prokuratura i inspekcja pracy.