O 200 metrów dłuższy falochron w Świnoujściu to pomysł, który miałby nie tylko zapobiec zamulaniu toru wodnego, ale też stać się modnym deptakiem. Miejscowi samorządowcy sądzą, że taki plan ma przyszłość.
Jeszcze kilkanaście lat temu dopłynięcie do stawy Młyny od strony plaży było niebezpieczne. Dziś można do niej dojść. Zdaniem Pawła Sujki, zastępcy prezydenta Świnoujścia falochron niedługo będzie potrzebował wydłużenia.
- Przybrało tego piachu bardzo dużo i koło falochronu jest faktycznie bardzo płytko. Ci, którzy będą decydowali o tym, w jaki sposób będzie się w przyszłości rozwijał port będą musieli również podjąć decyzję o wydłużeniu falochronu zachodniego po to, by nie był zamulany kanał, który wchodzi do portu. Myślę, że jakieś 200 metrów ten zachodni falochron powinien być przesunięty. To takie naturalne molo w Świnoujściu z najsłynniejszym znakiem, którym jest wiatrak - powiedział Paweł Sujka.
Spłycenie linii brzegowej doskonale widoczne jest na zdjęciach satelitarnych.
- Przybrało tego piachu bardzo dużo i koło falochronu jest faktycznie bardzo płytko. Ci, którzy będą decydowali o tym, w jaki sposób będzie się w przyszłości rozwijał port będą musieli również podjąć decyzję o wydłużeniu falochronu zachodniego po to, by nie był zamulany kanał, który wchodzi do portu. Myślę, że jakieś 200 metrów ten zachodni falochron powinien być przesunięty. To takie naturalne molo w Świnoujściu z najsłynniejszym znakiem, którym jest wiatrak - powiedział Paweł Sujka.
Spłycenie linii brzegowej doskonale widoczne jest na zdjęciach satelitarnych.