Dyrektorka Publicznego Przedszkola nr 75 na osiedlu Zawadzkiego w Szczecinie ściągnęła krzyże ze ścian wszystkich klas.
Choć w placówce na setkę dzieci, ponad dziewięćdziesięcioro uczęszcza na lekcje religii, to krzyże trafiły za szafę, a dyrektorka Lena Tomaszewska tłumaczy swoją decyzję tym, że jeden z rodziców nie życzył sobie ich w przedszkolu.
Dyrektorka nie chciała rozmawiać z dziennikarzami Radia Szczecin na ten temat: - To znaczy, wie pan co nie udzielam informacji... Państwo przyszliście znienacka, a to jest placówka publiczna, tak? - powiedziała dyrektor.
- Właśnie dlatego, że jest publiczna, to chciałem się zapytać, dlaczego Pani ściągnęła krzyże - odpowiedział redaktor Duklanowski.
- A możemy się umówić za chwilę? Tak? Bardzo proszę, bo wie pan, ja muszę zrobić coś pilnego... A możemy się w ogóle na jutro umówić? - zapytała dyrektor Tomaszewska.
W środę, gdy reporterzy przyszli na umówioną godzinę, pani dyrektor jednak nie było.
W sprawie interweniowali radni Prawa i Sprawiedliwości. - Zwróciłam uwagę, że jest to bardzo impulsywne działanie ze strony pani dyrektor. Jedna osoba zwróciła się do niej, nawet nie za pomocą wniosku pisemnego, tylko telefonicznie, że przeszkadza tej osobie krzyż w sali. A tutaj większość dzieci uczęszcza przecież na lekcje religii, czyli większość jest wierząca... - tłumaczyła radna Agnieszka Kurzawa.
Według radnego Krzysztofa Romanowskiego, usunięcie krzyży to złamanie artykułu 48. Konstytucji RP, który mówi że: "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami."
- Artykuł 53. Konstytucji RP mówi jasno o tym, że nie wolno obrażać uczuć religijnych żadnego człowieka, w tym momencie zostały obrażone uczucia religijne katolików, którzy do nas się zgłosili. Co na to pani dyrektor, po naszej interwencji - jako mieszkańców? No nie podjęła decyzji, żeby te krzyże z powrotem powiesić - powiedział Romanowski.
Krzyże zostały usunięte ze ścian przedszkola w poniedziałek. Na polecenie pani dyrektor zostały schowane w jednym z pomieszczeń przedszkola.
Dyrektorka nie chciała rozmawiać z dziennikarzami Radia Szczecin na ten temat: - To znaczy, wie pan co nie udzielam informacji... Państwo przyszliście znienacka, a to jest placówka publiczna, tak? - powiedziała dyrektor.
- Właśnie dlatego, że jest publiczna, to chciałem się zapytać, dlaczego Pani ściągnęła krzyże - odpowiedział redaktor Duklanowski.
- A możemy się umówić za chwilę? Tak? Bardzo proszę, bo wie pan, ja muszę zrobić coś pilnego... A możemy się w ogóle na jutro umówić? - zapytała dyrektor Tomaszewska.
W środę, gdy reporterzy przyszli na umówioną godzinę, pani dyrektor jednak nie było.
W sprawie interweniowali radni Prawa i Sprawiedliwości. - Zwróciłam uwagę, że jest to bardzo impulsywne działanie ze strony pani dyrektor. Jedna osoba zwróciła się do niej, nawet nie za pomocą wniosku pisemnego, tylko telefonicznie, że przeszkadza tej osobie krzyż w sali. A tutaj większość dzieci uczęszcza przecież na lekcje religii, czyli większość jest wierząca... - tłumaczyła radna Agnieszka Kurzawa.
Według radnego Krzysztofa Romanowskiego, usunięcie krzyży to złamanie artykułu 48. Konstytucji RP, który mówi że: "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami."
- Artykuł 53. Konstytucji RP mówi jasno o tym, że nie wolno obrażać uczuć religijnych żadnego człowieka, w tym momencie zostały obrażone uczucia religijne katolików, którzy do nas się zgłosili. Co na to pani dyrektor, po naszej interwencji - jako mieszkańców? No nie podjęła decyzji, żeby te krzyże z powrotem powiesić - powiedział Romanowski.
Krzyże zostały usunięte ze ścian przedszkola w poniedziałek. Na polecenie pani dyrektor zostały schowane w jednym z pomieszczeń przedszkola.