- Było takie zadymienie, że człowiek nie widział dokładnie, gdzie się pali i dlaczego... - Wracałem do domu i zauważyłem, że tutaj się dymi. Za chwilę podjechała straż pożarna. Widziałem, jak mieszkańcy tamtędy wybiegali - relacjonują świadkowie pożaru.
Dach nad głową straciło sześć rodzin. Pani Katarzyna Dowlasz, straciła cały dorobek życia: - Zastałam palącą się już połowę baraku... Z mojego mieszkania, ojciec mojego dziecka wynosił rzeczy. Tam się paliło wszystko. My zdążyłyśmy chociaż z sąsiadką coś uratować, reszta niestety nie. Ja nie mam już nic...
- Gmina zapewniła już pomoc pogorzelcom - informuje Arkadiusz Augustyniak, wójt gminy Banie: - Zapewniliśmy im wszystkim zastępcze lokale. Wszyscy mają w tej chwili dach nad głową. Zostali też nakarmieni.
- Dostaliśmy wezwanie o pożarze jednego z mieszkań budynku socjalnego, po przyjeździe na miejsce zdarzenia zastaliśmy w pełni rozwinięty pożar w dwóch mieszkaniach. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne, jakie miały miejsce, czyli bardzo silny wiatr, pożar bardzo szybko zaczął się rozprzestrzeniać - dodaje kapitan Maciej Łempicki, z komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gryfinie.
Akcja gaśnicza była bardzo trudna, ponieważ w ogniu stanął dach o konstrukcji drewnianej - mówi kapitan Maciej Łempicki, rzecznik straży pożarnej w Gryfinie.
- W tym momencie, ze względu na bardzo porywisty wiatr i niekorzystne warunki, pożar objął całe poddasze. W tej chwili płonie praktycznie połowa budynku. Próbujemy uratować cztery mieszkania, które znajdują się w najdalszej części tego obiektu. Przyjechaliśmy na miejsce przy w pełni rozwiniętym pożarze pierwszego z mieszkań, w którym się to zaczęło. Dlatego nie możemy na chwilę obecną stwierdzić, jaka była przyczyna pożaru - mówi Łempicki.
Na miejscu jest również policja i pogotowie energetyczne. Budynek socjalny po pożarze nie będzie nadawał się do zamieszkania.