Ta ustawa nie zniszczy demokracji w Polsce, jak twierdzi opozycja i unijni urzędnicy - oceniali goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór" dyskutując o podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawie o komisji do spraw rosyjskich wpływów w Polsce.
Jej celem ma być sprawdzenie, czy i jak Rosja wpływała na bezpieczeństwo Polski w latach 2007-2022.
- Opozycja robi burzę szklance wody w sprawie tej ustawy - mówi Michał Jach, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - U nas jakieś histeryczne głosy. Jeszcze nic nie zaczęło się dziać. Przecież w tej komisji przedstawicieli może mieć opozycja. Jeżeli będzie chciała, to ustawa też jej gwarantuje. Jeżeli nikt nic nie ma za uszami, to nie rozumiem, o co ten szum.
Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Dider Reynders jest zaniepokojony polską ustawą o komisji.
- Wpływy rosyjskie w Brukseli są bardzo silne - oceniał Cezary Gmyz, korespondent TVP w Berlinie. - Wiemy o tym, że z doniesień rozmaitych służb wywiadowczych, które mówią o tym, że aktywność rosyjska na terenie stolicy Unii Europejskiej jest największa od czasów zimnej wojny. Rosjanie mają również możliwości wpływania na instytucje europejskie i ta kwestia też powinna zostać zbadana, o co zresztą apelują politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Po podpisaniu w poniedziałek dokumentu przyjętego przez Sejm, prezydent skierował ten projekt do Trybunału Konstytucyjnego, aby rozwiać wątpliwości dotyczące jego zgodności z ustawą zasadniczą.
- Opozycja robi burzę szklance wody w sprawie tej ustawy - mówi Michał Jach, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - U nas jakieś histeryczne głosy. Jeszcze nic nie zaczęło się dziać. Przecież w tej komisji przedstawicieli może mieć opozycja. Jeżeli będzie chciała, to ustawa też jej gwarantuje. Jeżeli nikt nic nie ma za uszami, to nie rozumiem, o co ten szum.
Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Dider Reynders jest zaniepokojony polską ustawą o komisji.
- Wpływy rosyjskie w Brukseli są bardzo silne - oceniał Cezary Gmyz, korespondent TVP w Berlinie. - Wiemy o tym, że z doniesień rozmaitych służb wywiadowczych, które mówią o tym, że aktywność rosyjska na terenie stolicy Unii Europejskiej jest największa od czasów zimnej wojny. Rosjanie mają również możliwości wpływania na instytucje europejskie i ta kwestia też powinna zostać zbadana, o co zresztą apelują politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Po podpisaniu w poniedziałek dokumentu przyjętego przez Sejm, prezydent skierował ten projekt do Trybunału Konstytucyjnego, aby rozwiać wątpliwości dotyczące jego zgodności z ustawą zasadniczą.