Dwie najbardziej poszkodowane osoby to kierowca busa i nastolatek. Śmigłowcami LPR zostali przetransportowani do szpitali - mówi wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.
- To była młodzież, która wracała liniowym autobusem PKS-u ze szkoły, z liceum, z Kalisza Pomorskiego do Drawska Pomorskiego, do swojego miejsca zamieszkania - mówi wojewoda.
Pozostałe osoby trafiły do szpitali Drawsku Pomorskim, Stargardzie, Szczecinie, Pile i Gorzowie Wielkopolskim.
Pogotowie przyjechało na miejsce 10 minut po otrzymaniu zgłoszenia. Na miejscu wcześniej pomagali jednak żołnierze, którzy byli akurat w pobliżu.
- Żołnierze, którzy akurat w tamtym czasie, w tym miejscu wyjeżdżali z poligonu w Drawsku Pomorskim. Byli to żołnierze polscy, amerykańscy i czescy. Tam były również wojskowe karetki pogotowia. I to żołnierze jako pierwsi, właściwie bezpośrednio po zdarzeniu, udzielili pierwszej pomocy. Pomogli wyjść z tego autobusu, który został mocno uszkodzony - mówi Zbigniew Bogucki.
Najprawdopodobniej do wypadku doszło z winy kierowcy ciężarówki - dodaje wojewoda. Zaznacza jednak, że to ustalą śledczy.
- Taka podstawowa sprawa, którą już można zaobserwować na miejscu zdarzenia, to że naczepa samochodu ciężarowego starła się z narożnikiem autobusu. Wiele wskazuje na to, że po prostu naczepa wykroczyła poza oś jezdni, a więc najprawdopodobniej kierowca autobusu jechał w sposób prawidłowy - mówi wojewoda zachodniopomorski.
Na miejsce zadysponowano dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz sześć karetek. W akcji ratunkowej uczestniczyło 16 zastępów straży pożarnej i wojsko.