- Instytucja kultury, to nie korporacja. Pracujący w niej ludzie to nie akwizytorzy, mający przynosić zysk - tak aktorzy Teatru Współczesnego w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" odnieśli się do wypowiedzi wiceprezydent Szczecina Lidii Rogaś.
- Podczas każdego spektaklu czytamy list otwarty naszym widzom - mówi Michał Lewandowski, aktor Teatru Współczesnego: - Dyskusja na temat tego, czy teatr jest produktem, a widz klientem przetoczyła się przez Polskę i środowisko teatralne już 12 lat temu. Mieliśmy taką nadzieję, że ta dyskusja nie wróci, a jednak to podejście tabelkowe do teatru artystycznego nadal pokutuje.
- Podczas komisji kultury chcieliśmy zwrócić uwagę na problem dramatycznej sytuacji Teatru Współczesnego - dodaje Maciej Litkowski, aktor: - Zarabiamy naprawdę bardzo niskie pensje. Dotacja dla naszego teatru w stosunku do innych miastach jest rażąco niska. Przyszliśmy po pomoc, a właściwie dowiedzieliśmy się, że powinniśmy pomyśleć o redukcji etatów i o tym, aby wpływy z biletów oraz zwrot kosztów dla miasta były większe niż obecnie. Tak jakby wszystko to, co do tej pory robiliśmy było nieistotne...
Głównymi postulatami aktorów jest podniesienie dotacji na 2024 rok min. o milion złotych i rozpoczęcie debaty na temat finansowania kultury w Szczecinie.
Protestujący oczekują też spotkania z prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem.