Co najmniej rok - tyle może potrwać śledztwo w sprawie piątkowego wypadku na placu Rodła w Szczecinie - ocenia mecenas Bartosz Rzechowski. Adwokat reprezentuje dwie poszkodowane w wypadku kobiety.
- Cała sprawa jest wieloosobowa i to będzie wpływało na przewlekłość tego postępowania - podkreśla Rzechowski.
Konieczne będzie między innymi ustalenie przebiegu wypadku, opinia biegłych w sprawie stanu psychicznego kierowcy i przesłuchanie świadków.
Dwie kobiety, które reprezentuje mecenas Rzechowski, będą się ubiegać o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Ale według adwokata, nie tylko one są poszkodowanymi - wśród świadków był mąż jednej z nich, który także udzielał pomocy.
- Ten pan nie śpi po nocach, ma problem, także nie chodzi aktualnie do pracy i będzie musiał podjąć leczenie. W związku z czym, w mojej ocenie jest to również tak naprawdę osoba poszkodowana - dodaje Rzechowski.
W piątek po godzinie 15:00, 33-latek ze Szczecina wjechał w grupę pieszych na placu Rodła. Chwilę później doprowadził do wypadku z udziałem kilku aut. W sumie dwadzieścia osób zostało rannych, dwie są w stanie krytycznym.
Konieczne będzie między innymi ustalenie przebiegu wypadku, opinia biegłych w sprawie stanu psychicznego kierowcy i przesłuchanie świadków.
Dwie kobiety, które reprezentuje mecenas Rzechowski, będą się ubiegać o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Ale według adwokata, nie tylko one są poszkodowanymi - wśród świadków był mąż jednej z nich, który także udzielał pomocy.
- Ten pan nie śpi po nocach, ma problem, także nie chodzi aktualnie do pracy i będzie musiał podjąć leczenie. W związku z czym, w mojej ocenie jest to również tak naprawdę osoba poszkodowana - dodaje Rzechowski.
W piątek po godzinie 15:00, 33-latek ze Szczecina wjechał w grupę pieszych na placu Rodła. Chwilę później doprowadził do wypadku z udziałem kilku aut. W sumie dwadzieścia osób zostało rannych, dwie są w stanie krytycznym.