Małe sklepy oraz punkty handlowo-usługowe znikają z centrum i Śródmieścia Stargardu.
Problem dostrzega zrzeszająca przedsiębiorców Stargardzka Izba Gospodarcza, przyznając, że drobny biznes nie wytrzymuje rosnących w szybkim tempie kosztów utrzymania. Chce rozmawiać z miastem na temat możliwych form wsparcia dla właścicieli sklepów i punktów handlowych, którzy rozważają likwidację swojego biznesu.
Likwidacją małych sklepów w centrum zmartwieni są sami klienci. - Na każdej ulicy można zaobserwować po kilka punktów zamkniętych. Prywatne biznesy znikają, nie mają szans, Stargard jest za biedny... - zauważa pani Ewa.
Także Jerzy Kielan, prezes Stargardzkiej Izby Gospodarczej twierdzi, że to niepokojące zjawisko: - Ci drobni przedsiębiorcy budują fundamenty sukcesu miasta, nie tylko duże firmy w parkach przemysłowych. Warto z wyprzedzeniem popatrzeć czym to skutkuje, znacząco poszły w górę koszty utrzymania firm, energii i te pracownicze.
O sytuacji drobnego biznesu, izba zamierza rozmawiać we wrześniu z prezydentem miasta.
Likwidacją małych sklepów w centrum zmartwieni są sami klienci. - Na każdej ulicy można zaobserwować po kilka punktów zamkniętych. Prywatne biznesy znikają, nie mają szans, Stargard jest za biedny... - zauważa pani Ewa.
Także Jerzy Kielan, prezes Stargardzkiej Izby Gospodarczej twierdzi, że to niepokojące zjawisko: - Ci drobni przedsiębiorcy budują fundamenty sukcesu miasta, nie tylko duże firmy w parkach przemysłowych. Warto z wyprzedzeniem popatrzeć czym to skutkuje, znacząco poszły w górę koszty utrzymania firm, energii i te pracownicze.
O sytuacji drobnego biznesu, izba zamierza rozmawiać we wrześniu z prezydentem miasta.