Ważą się losy Szpitala Wojskowego w Szczecinie. Ministerstwo Obrony narodowej nie chce spłacić długu placówki. Szef MON Tomasz Siemoniak zapewnia jednak, że resort będzie starał się postawić lecznicę na nogi.
PUM prosił, by resort uregulował zobowiązania szpitala. - Propozycja, by minister obrony zapłacił sześć milionów i oddał szpital, nie wydaje mi się nadmiernie atrakcyjna - odpowiadał Siemoniak.
Minister zapewnia jednak, że o przyszłości placówki będzie jeszcze rozmawiał z kierownictwem i rektorem PUM-u. Tym bardziej, że szpital ma nowego komendanta, a wola walki załogi jest duża.
- Dostałem list od pracowników, którzy mocno wspierają program naprawczy. Między wierszami tego listu czytam jednak "Nie oddawajcie nas poza Ministerstwo Obrony Narodowej", ale to już osobny wątek - powiedział Siemoniak.
Mimo wszystko, Tomasz Siemoniak nie wyklucza, że PUM będzie mógł przejąć szpital. Kiedy decyzje zapadną? Tego, na razie, nie wiadomo.
Główny cel wizyty Tomasza Siemoniaka w Szczecinie to spotkanie z ministrem obrony Niemiec. Na terenie 12. Dywizji Zmechanizowanej trwają właśnie rozmowy m.in. o obecności polskich wojsk w Afganistanie.