Towarzystwo Finansowe Silesia domaga się na drodze sądowej prawa do największej pochylni w dawnej Stoczni Szczecińskiej. Silesia wymówiła Kraftportowi dzierżawę pochylni, jednak szefowie Kraftportu uważają, że umowa dzierżawy pozostaje w mocy. Sprawa trafiła do sadu.
Szczegóły umowy pomiędzy podmiotami ujawniła "Gazeta Wyborcza". Wynika z niej, że jest ona niekorzystna dla Skarbu Państwa. Byli pracownicy nie rozumieją, jak spółka o kapitale 5 tysięcy złotych dostała dużą część stoczni. Z umowy wynika także, że może dzierżawić je jeszcze 20 lat.
Byli stoczniowcy są oburzeni informacjami, jakie znaleźli w dzisiejszej prasie. - To jest skandal, po prostu skandal - przyznają.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że firma Kraftport nie musi płacić za dzierżawę. W umowie nie ma słowa o budowie bądź remontach statków.
- To szokująca informacja - mówi przewodniczący stoczniowej Solidarności, Krzysztof Fidura. - Porażająca jest data, która przytaczana jest w tym artykule, czyli 2031 rok. Tak naprawdę to zostaną już tutaj tereny pod "deweloperkę" i zablokuje nam to, co jest nam potrzebne: przemysł oraz miejsca pracy.
Adwokat Michał Lizak przyznaje, że tego typu sprawy, jak ta pomiędzy Silesią a Kraftportem, mogą toczyć się przed sądem latami. - To jest co najmniej rok.
Z obecnym prezesem Silesii nie udało nam się dziś skontaktować.
Byli stoczniowcy są oburzeni informacjami, jakie znaleźli w dzisiejszej prasie. - To jest skandal, po prostu skandal - przyznają.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że firma Kraftport nie musi płacić za dzierżawę. W umowie nie ma słowa o budowie bądź remontach statków.
- To szokująca informacja - mówi przewodniczący stoczniowej Solidarności, Krzysztof Fidura. - Porażająca jest data, która przytaczana jest w tym artykule, czyli 2031 rok. Tak naprawdę to zostaną już tutaj tereny pod "deweloperkę" i zablokuje nam to, co jest nam potrzebne: przemysł oraz miejsca pracy.
Adwokat Michał Lizak przyznaje, że tego typu sprawy, jak ta pomiędzy Silesią a Kraftportem, mogą toczyć się przed sądem latami. - To jest co najmniej rok.
Z obecnym prezesem Silesii nie udało nam się dziś skontaktować.