To czarny, ale możliwy scenariusz. Po upadku głównego wykonawcy inwestycja mimo, iż niemal gotowa ciągle stoi pusta.
Starostwo powiatowe w Policach chciałoby jak najszybciej przejąć halę i rozpocząć odbiory budowlane.
- W związku z włączeniem do całej sprawy syndyka nie jest to takie proste - tłumaczy starosta Leszek Guździoł. - Przepisy nie są do końca spójne. W związku z prawem upadłościowym i tymi przepisami, którymi my musimy się kierować występuje zderzenie racji.
Syndyk zajął wszystkie ruchomości znajdujące się w środku hali. Teraz będzie chciał je sprzedać. Nieoficjalnie mówi się, że ich wartość to kilkaset tysięcy złotych. - Jesteśmy gotowi je wykupić. Sprawa jest skomplikowana, bo nie znamy pełnej listy - mówi Guździoł.
Nie wiadomo, ile potrwają wszystkie procedury oraz kiedy cała sprawa się zakończy.
- W związku z włączeniem do całej sprawy syndyka nie jest to takie proste - tłumaczy starosta Leszek Guździoł. - Przepisy nie są do końca spójne. W związku z prawem upadłościowym i tymi przepisami, którymi my musimy się kierować występuje zderzenie racji.
Syndyk zajął wszystkie ruchomości znajdujące się w środku hali. Teraz będzie chciał je sprzedać. Nieoficjalnie mówi się, że ich wartość to kilkaset tysięcy złotych. - Jesteśmy gotowi je wykupić. Sprawa jest skomplikowana, bo nie znamy pełnej listy - mówi Guździoł.
Nie wiadomo, ile potrwają wszystkie procedury oraz kiedy cała sprawa się zakończy.