Jest prokuratorskie śledztwo w sprawie nieprawidłowości, do których doszło przy budowie Centrum Żeglarskiego w Szczecinie. To efekt niekorzystnej umowy, jaką miasto zawarło z wykonawcą inwestycji.
Postępowanie toczy się w sprawie. Na razie nikt nie jest podejrzany i jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.
- Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, czyli pracowników urzędu miejskiego - mówi rzecznik szczecińskiej Prokuratury Okręgowej, Małgorzata Wojciechowicz.
Śledczy przesłuchali już pierwszych świadków. - Prokurator uzyskał też dokumentację dotyczącą tej inwestycji. Dopiero po jej przeanalizowaniu, podejmie dalsze decyzje w tej sprawie - dodaje Wojciechowicz.
Jak informowaliśmy jako pierwsi, spółka, która budowała Centrum Żeglarskie - firma Unipol - miała sztucznie zawyżać koszty zrealizowanych prac. W efekcie Szczecin mógł stracić miliony złotych.
W związku ze sprawą stanowiska stracili m.in. była dyrektor wydziału oświaty w magistracie - Elżbieta Masojć oraz dyrektor Centrum - Sebastian Wypych. Nie otrzymali wypowiedzeń, bo oboje od grudnia ub.r. są na zwolnieniach lekarskich.
- Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, czyli pracowników urzędu miejskiego - mówi rzecznik szczecińskiej Prokuratury Okręgowej, Małgorzata Wojciechowicz.
Śledczy przesłuchali już pierwszych świadków. - Prokurator uzyskał też dokumentację dotyczącą tej inwestycji. Dopiero po jej przeanalizowaniu, podejmie dalsze decyzje w tej sprawie - dodaje Wojciechowicz.
Jak informowaliśmy jako pierwsi, spółka, która budowała Centrum Żeglarskie - firma Unipol - miała sztucznie zawyżać koszty zrealizowanych prac. W efekcie Szczecin mógł stracić miliony złotych.
W związku ze sprawą stanowiska stracili m.in. była dyrektor wydziału oświaty w magistracie - Elżbieta Masojć oraz dyrektor Centrum - Sebastian Wypych. Nie otrzymali wypowiedzeń, bo oboje od grudnia ub.r. są na zwolnieniach lekarskich.