Rosja nieoficjalnymi kanałami groziła Ukrainie użyciem borni jądrowej - tak twierdzi minister obrony Ukrainy. Wałerij Hełetej poinformował o tym na swoim profilu na Facebooku - donosi TVN24.
Jak pisze minister, Kreml dopuszczał możliwość ataku, jeżeli wojska ukraińskie nadal będą kontynuować walkę na wschodzie kraju.
Hełetej nie informuje jednak, w jakich okolicznościach groźby miały być wystosowane.
Jego zdaniem, Rosja wprowadziła na teren Donbasu regularne wojska, bo armia ukraińska radziła sobie z odpieraniem prorosyjskich bojowników.
Walki na wschodzie Ukrainy trwają od kilku miesięcy. Rozpoczęły się po zaanektowaniu przez Rosję ukraińskiego Krymu oraz po przejęciu władzy na Ukrainie przez proeuropejską opozycję.
Hełetej nie informuje jednak, w jakich okolicznościach groźby miały być wystosowane.
Jego zdaniem, Rosja wprowadziła na teren Donbasu regularne wojska, bo armia ukraińska radziła sobie z odpieraniem prorosyjskich bojowników.
Walki na wschodzie Ukrainy trwają od kilku miesięcy. Rozpoczęły się po zaanektowaniu przez Rosję ukraińskiego Krymu oraz po przejęciu władzy na Ukrainie przez proeuropejską opozycję.