Ratowanie Żydów z getta było dla niej naturalnym odruchem serca. Anna Stupnicka-Bando, prezes Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata brała udział w uroczystości odsłonięcia "Drzewa łez" - żywego pomnika upamiętniającego żydowskie i polskie matki z czasów niemieckiej okupacji. To jeden z elementów obchodów 75. rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie.
Anna Stupnicka-Bando wspomina jak za pomocą zorganizowanej przez jej matkę przepustki udało jej się wyprowadzić żydowską dziewczynkę z getta.
- Zmieniliśmy palta, a ja miałam szkolne, granatowe, z szarym kołnierzykiem i beret szkolny. Przebrałyśmy się, wzięłyśmy książki meldunkowe pod pachę, Lilka zdjęła opaskę, przeszłyśmy z głową podniesioną do góry takim zdecydowanym krokiem niedaleko wartowni, wyszłyśmy poza mury getta. No i od tego czasu Lilka była moją kuzynką, mama wyrobiła jej dokumenty na Krysię Wójcikówną i przetrwałyśmy - wspomina Anna Stupnicka-Bando.
Dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie, Golda Tencer, która była inicjatorką zasadzenia "Drzewa łez" mówiła, że przesłaniem tego pomnika jest przypominanie o żydowskich i polskich matkach.
- Zebraliśmy się pod tą wierzbą płaczącą, żywym pomnikiem, zasadzonym, żeby pamiętał świat i pamiętali ludzie o miłości, bólu i cierpieniu żydowskich matek, które w tych nieludzkich czasach zmuszone były oddawać dzieci, żeby je ocalić. I matkach polskich, które dały tym dzieciom nowe życie - mówiła.
Żywy pomnik "Drzewo łez" to wierzba płacząca, której gałązki symbolizują łzy rozdzieranych rozpaczą matek. Jak wyjaśnia prezes Fundacji Shalom Gołda Tencer chodzi o oddanie pamięci żydowskim matkom, które zmuszone były oddać swoje dzieci i matkom polskim, które uratowały je podczas holokaustu.
Uroczystości obchodów 75. rocznicy wybuchu powstania w getcie zakończy o godzinie 20 koncert przed Muzeum Historii Żydów Polskich Polin - "Łączy nas pamięć", podczas którego wystąpi Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach i Chór Filharmonii Narodowej.
- Zmieniliśmy palta, a ja miałam szkolne, granatowe, z szarym kołnierzykiem i beret szkolny. Przebrałyśmy się, wzięłyśmy książki meldunkowe pod pachę, Lilka zdjęła opaskę, przeszłyśmy z głową podniesioną do góry takim zdecydowanym krokiem niedaleko wartowni, wyszłyśmy poza mury getta. No i od tego czasu Lilka była moją kuzynką, mama wyrobiła jej dokumenty na Krysię Wójcikówną i przetrwałyśmy - wspomina Anna Stupnicka-Bando.
Dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie, Golda Tencer, która była inicjatorką zasadzenia "Drzewa łez" mówiła, że przesłaniem tego pomnika jest przypominanie o żydowskich i polskich matkach.
- Zebraliśmy się pod tą wierzbą płaczącą, żywym pomnikiem, zasadzonym, żeby pamiętał świat i pamiętali ludzie o miłości, bólu i cierpieniu żydowskich matek, które w tych nieludzkich czasach zmuszone były oddawać dzieci, żeby je ocalić. I matkach polskich, które dały tym dzieciom nowe życie - mówiła.
Żywy pomnik "Drzewo łez" to wierzba płacząca, której gałązki symbolizują łzy rozdzieranych rozpaczą matek. Jak wyjaśnia prezes Fundacji Shalom Gołda Tencer chodzi o oddanie pamięci żydowskim matkom, które zmuszone były oddać swoje dzieci i matkom polskim, które uratowały je podczas holokaustu.
Uroczystości obchodów 75. rocznicy wybuchu powstania w getcie zakończy o godzinie 20 koncert przed Muzeum Historii Żydów Polskich Polin - "Łączy nas pamięć", podczas którego wystąpi Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach i Chór Filharmonii Narodowej.