Prezydent USA Donald Trump, wbrew stanowisku międzynarodowej koalicji, wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia nuklearnego z Iranem.
Po ogłoszeniu decyzji w tej sprawie Donald Trump podpisał memorandum o przywróceniu sankcji na Iran. Prezydent skrytykował sygnatariuszy umowy, zwracając uwagę na warunki, na jakich zawarto porozumienie. Umowę nazwał "katastroficzną". Mówiąc o przyczynach decyzji Donald Trump zarzucił władzom w Teheranie, że wspierają terroryzm. Amerykański prezydent zwrócił uwagę, że Iran pomaga między innymi Hamasowi, Al-Kaidzie i Państwu Islamskiemu. - A to z kolei zagraża bezpieczeństwu na Bliskim Wschodzie i w Stanach Zjednoczonych - dodał.
Według Trumpa, dotychczasowe porozumienie nie przyniosło zamierzonych efektów, bo Iran nadal ma możliwość prac nad bronią nuklearną. Prezydent USA podkreślił, że zniesienie sankcji przez Zachód dawało Teheranowi środki finansowe na działania niekorzystne z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych. Donald Trump dodał, że mimo zerwania umowy, USA są otwarte na konstruktywne negocjacje z Iranem.
Porozumienie nuklearne obowiązywało od lipca 2015 roku. Oprócz Stanów Zjednoczonych, zostało zawarte przez pięć innych mocarstw: Francję, Wielką Brytanię, Chiny, Rosję i Niemcy. Zakłada ograniczenie programu nuklearnego Iranu w zamian za stopniowe znoszenie sankcji.
Amerykańscy specjaliści od rynku paliw uważają, że wycofanie się z umowy spotęguje tylko wzrost cen ropy naftowej na światowych giełdach, gdyż Teheran będzie musiał ograniczyć eksport tego surowca. Nie brakuje jednak głosów, że USA są w stanie uzupełnić braki na światowych rynkach przez produkcję z własnych łupków. Tutaj jednak powstaje problem, gdyż Stany Zjednoczone mają zbyt mało rurociągów do transportu ropy, a nowo budowane powstaną nie wcześniej jak za dwa lata. Przeciętna amerykańska rodzina już martwi się, że w tym sezonie letnim, kiedy wzrasta popyt na benzynę, według wyliczeń, zapłaci 200 dolarów więcej za paliwo niż miało to miejsce rok temu.
Poprzedni prezydent USA Barack Obama, który był jednym z sygnatariuszy nuklearnej umowy z Iranem, podkreślił, że takie działania obecnej administracji podważają wiarygodność kraju i stawiają go w sprzeczności z największymi potęgami świata.