Podczas niedzielnego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami, w Sali BHP Stoczni Gdańskiej, doszło do przepychanek. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska po incydencie zapewniała, że rządzący będą kontynuowali dialog z Polakami.
- W tej chwili zachowania pewnych środowisk są tak skrajnie agresywne, że pewien niepokój był. Natomiast nie wyobrażałem sobie, że cywilizowani ludzie mogą się posunąć do czegoś takiego - powiedział szef pomorskiego PiS Janusz Śniadek.
Szef KOD na Pomorzu również skomentował zaistniałą sytuację.
- Proszę zauważyć, że byliśmy bardzo spokojni i kulturalni podczas całej wypowiedzi pana premiera, nie przeszkadzaliśmy, tylko zadaliśmy pytanie. Tych pytań oczywiście mieliśmy przygotowanych więcej, natomiast nie spodziewaliśmy się takiej reakcji ze strony tak naprawdę działaczy, bo mieszkańcy Gdańska, którzy tutaj przyszli byli spokojni - powiedział szef KOD na Pomorzu Radomir Szumełda.
Trwający około kwadransa incydent skrócił spotkanie z premierem. Nikomu nic się nie stało.
Joanna Kopcińska powiedziała, że takie sytuacje nie wpłyną na plany Zjednoczonej Prawicy.
- Zorganizowane grupy, które wręcz można nazwać bojówkami, bo na niektórych spotkaniach pojawiają się te same twarze, próbują zakłócić nasze rozmowy z Polakami. Mam jeden komunikat: będziemy rozmawiać. Żadne krzyki nie przerwą tego dialogu, te krzyki również nie przykryją braku programu. Niestety brak programu, brak konkretnych działań dla Polski i Polaków wyraża się przez opozycję nasyłaniem takich zorganizowanych grup, ale ten dialog będzie trwał - skomentowała Joanna Kopcińska.
Obecni na miejscu policjanci i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie interweniowały.
Szef rządu odwiedził Pomorze w ramach spotkań parlamentarzystów PiS odbywanych pod hasłem: "Polska jest jedna".
W niedzielny poranek uczestniczył w pożegnaniu "Daru Młodzieży", wypływającego w rejs Niepodległości.