Minister spraw wewnętrznych i administracji uważa, że tragedii w Koszalinie można by uniknąć, gdyby bezwzględnie przestrzegano przepisów. W piątek w wyniku pożaru w escape roomie i zatrucia gazem zginęło pięć nastolatek, które świętowały tam urodziny.
- Jeżeli przedsiębiorca, który decyduje się na prowadzenie escape roomów te same przepisy wdraża, to to miejsce jest bezpieczne - przekonywał szef MSWiA.
Joachim Brudziński podkreślił, że w Koszalinie było inaczej - escape room mieścił się w garażu i był ogrzewany prowizorycznymi butlami gazowymi.
- Na zdrowy rozum jest to działanie skrajnie nieodpowiedzialne - komentował gość Trójki.
Po tragedii straż pożarna prowadzi kontrole w escape roomach. Do tej pory zamknięto ponad 50 takich pomieszczeń. W czwartek w Koszalinie odbędzie się pogrzeb dziewczyn, które zginęły w pożarze.