Związek Nauczycielstwa Polskiego rozpoczyna procedurę zmierzającą do sporu zbiorowego i zapowiada strajk w oświacie. Czwartkowe spotkanie minister edukacji Anny Zalewskiej z reprezentantami Związku Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych oraz oświatowej "Solidarności" nie przyniosło porozumienia.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz mówi, że czwartkowe rozmowy z MEN nie przybliżyły do realizacji postulatu związku ZNP. Zdaniem prezesa ZNP minister nie przedstawiła racjonalnego projektu poprawy sytuacji materialnej nauczycieli.
- Zarząd Główny po długiej, bardzo emocjonującej dyskusji podjął uchwałę, z której wynika, że od 10 stycznia, więc od dzisiaj rozpoczynamy procedury zmierzające do wszczęcia sporu zbiorowego - mówi Sławomir Broniarz.
Na razie ZNP nie chce podawać daty strajku. To dlatego - jak twierdzą związkowcy- żeby nauczyciele, którzy chcą wziąć w nim udział nie byli narażeni na nieprzyjemności ze strony m.in. kuratorów.
Prezes ZNP mówi, że strajk będzie polegał na powstrzymaniu się od pracy. - Szkoły i przedszkola będą o tym fakcie poinformowane z należytym wyprzedzeniem, tak żeby były do tego przygotowane, żeby tutaj nikogo nie zaskakiwać. Uczniów, rodziców będziemy prosili o zrozumienie zaistniałej sytuacji - mówi Sławomir Broniarz.
Związek Nauczycielstwa Polskiego postuluje wzrost wynagrodzeń o 1000 zł do kwoty bazowej z 2018 roku.
MEN złożyło, w trakcie rozmów, nauczycielskim związkom propozycję wzrostu płac nauczycieli, niezależnie od negocjowanego rozporządzenia. Minister edukacji mówiła, że to dodatkowe środki "liczone w setkach milionów złotych od 1 września 2019 roku, skutkujące dużymi kwotami w 2020 roku" i w kolejnych latach.
Anna Zalewska zaproponowała specjalny dodatek „na start” dla nauczycieli-stażystów. Propozycje dotyczyły także, tak zwanych godzin karcianych oraz dodatkowego wynagrodzenia za wyróżniającą pracę.
Kolejne spotkanie związkowców i minister edukacji odbędzie się 22 stycznia.
- Zarząd Główny po długiej, bardzo emocjonującej dyskusji podjął uchwałę, z której wynika, że od 10 stycznia, więc od dzisiaj rozpoczynamy procedury zmierzające do wszczęcia sporu zbiorowego - mówi Sławomir Broniarz.
Na razie ZNP nie chce podawać daty strajku. To dlatego - jak twierdzą związkowcy- żeby nauczyciele, którzy chcą wziąć w nim udział nie byli narażeni na nieprzyjemności ze strony m.in. kuratorów.
Prezes ZNP mówi, że strajk będzie polegał na powstrzymaniu się od pracy. - Szkoły i przedszkola będą o tym fakcie poinformowane z należytym wyprzedzeniem, tak żeby były do tego przygotowane, żeby tutaj nikogo nie zaskakiwać. Uczniów, rodziców będziemy prosili o zrozumienie zaistniałej sytuacji - mówi Sławomir Broniarz.
Związek Nauczycielstwa Polskiego postuluje wzrost wynagrodzeń o 1000 zł do kwoty bazowej z 2018 roku.
MEN złożyło, w trakcie rozmów, nauczycielskim związkom propozycję wzrostu płac nauczycieli, niezależnie od negocjowanego rozporządzenia. Minister edukacji mówiła, że to dodatkowe środki "liczone w setkach milionów złotych od 1 września 2019 roku, skutkujące dużymi kwotami w 2020 roku" i w kolejnych latach.
Anna Zalewska zaproponowała specjalny dodatek „na start” dla nauczycieli-stażystów. Propozycje dotyczyły także, tak zwanych godzin karcianych oraz dodatkowego wynagrodzenia za wyróżniającą pracę.
Kolejne spotkanie związkowców i minister edukacji odbędzie się 22 stycznia.