Cztery dni przed szczytem w Brukseli nie ma wyraźnych pretendentów do objęcia najwyższych stanowisk we Wspólnocie.
Unijni dyplomaci przyznają w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia, że w tym tygodniu może nie być porozumienia i potrzebny będzie jeszcze jeden szczyt, pod koniec czerwca. Przed przywódcami decyzja - kto zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej i szefem unijnej dyplomacji.
- Trzeba od czegoś zacząć i należy się skupić na wyborze szefa Komisji Europejskiej i później te puzzle łatwiej będzie układać - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z wysokich rangą unijnych urzędników w Brukseli, który bierze udział w konsultacjach z krajami członkowskimi. - Bo w tej układance wszystko musi być wzięte pod uwagę, nie tylko przynależność polityczna, ale też wielkość kraju, kryterium geograficzne i płci. Jeśli więc chadek zostanie szefem Komisji, na co centroprawica liczy, wtedy przedstawiciel socjalistów czy liberałów stanie na czele Rady Europejskiej, lub pokieruje unijną dyplomacją.
Kandydatem chadeków jest Niemiec Manfred Weber, ale niechętnie na niego patrzą Francuzi, a w Parlamencie Europejskim liberałowie.
- Jeśli Niemiec odpadnie, wtedy Francuz raczej nie zostanie szefem Komisji - powiedział jeden z unijnych dyplomatów. - To ograniczałoby szanse Michela Barniera, unijnego negocjatora do spraw brexitu. Wciąż ma je Dunka, Margrethe Vestager, obecna komisarz do spraw konkurencji, podobnie jak Bułgarka Krystalina Georgijewa z Banku Światowego.
W Radzie Europejskiej maleją szanse byłej prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, bo niechętna jest jej Polska. Ostatnio podobno sondowane było poparcie dla premiera Grecji Alexisa Tsiprasa, którego notowania wzrosły po osiągnięciu historycznego porozumienia w sprawie Macedonii Północnej, kończącego prawie 30-letni spór o nazwę. Mówi się też o premierach - Chorwacji, Belgii i Holandii, a także o prezydencie Rumunii. Co jakiś czas na giełdzie pojawia się też niemiecka kanclerz Angela Merkel.
- Trzeba od czegoś zacząć i należy się skupić na wyborze szefa Komisji Europejskiej i później te puzzle łatwiej będzie układać - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z wysokich rangą unijnych urzędników w Brukseli, który bierze udział w konsultacjach z krajami członkowskimi. - Bo w tej układance wszystko musi być wzięte pod uwagę, nie tylko przynależność polityczna, ale też wielkość kraju, kryterium geograficzne i płci. Jeśli więc chadek zostanie szefem Komisji, na co centroprawica liczy, wtedy przedstawiciel socjalistów czy liberałów stanie na czele Rady Europejskiej, lub pokieruje unijną dyplomacją.
Kandydatem chadeków jest Niemiec Manfred Weber, ale niechętnie na niego patrzą Francuzi, a w Parlamencie Europejskim liberałowie.
- Jeśli Niemiec odpadnie, wtedy Francuz raczej nie zostanie szefem Komisji - powiedział jeden z unijnych dyplomatów. - To ograniczałoby szanse Michela Barniera, unijnego negocjatora do spraw brexitu. Wciąż ma je Dunka, Margrethe Vestager, obecna komisarz do spraw konkurencji, podobnie jak Bułgarka Krystalina Georgijewa z Banku Światowego.
W Radzie Europejskiej maleją szanse byłej prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, bo niechętna jest jej Polska. Ostatnio podobno sondowane było poparcie dla premiera Grecji Alexisa Tsiprasa, którego notowania wzrosły po osiągnięciu historycznego porozumienia w sprawie Macedonii Północnej, kończącego prawie 30-letni spór o nazwę. Mówi się też o premierach - Chorwacji, Belgii i Holandii, a także o prezydencie Rumunii. Co jakiś czas na giełdzie pojawia się też niemiecka kanclerz Angela Merkel.