Rosja ma kłopoty z ofensywą, a Zachód spodziewa się, że w najbliższych dniach skupi się na ataku w Donbasie, a nie w okolicy Kijowa - mówi wysoko postawiony zachodni dyplomata, zastrzegając anonimowość.
Ocena Zachodu jest jednoznaczna: wojna nie idzie zgodnie z planem. Rosjanie szukają wzmocnień. Główna przyczyna to problemy z dostawami, które sprawić mają, że Moskwa spróbuje ataku na na mniejszą skalę. Dyplomata ostrzega, że takie skoncentrowanie uderzenia daje Rosjanom szansę na usunięcie dotychczasowych problemów z dostawami, a co za tym idzie - na sprawniejsze działanie.
Są też informacje o buncie wewnątrz rosyjskiej armii. Dowódca jednej ze zmotoryzowanych brygad miał zostać przejechany przez swych podwładnych. Zachodni dyplomata podkreśla: żołnierze zrobili to z premedytacją, bo od początku inwazji stracili zbyt wielu kolegów.
Zastrzegające anonimowość źródło dodaje, że ten przykład pokazuje, jak wielkim problemem w rosyjskiej armii jest morale.
Wcześniej brytyjskie ministerstwo obrony informowało o serii kontrataków sił ukraińskich. Zachodni dyplomata studzi jednak optymizm. Podkreśla, że kluczem będzie to, czy nasi wschodni sąsiedzi będą w stanie utrzymać ewentualne zdobycze.