Ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki powiedział, że w ostatnim czasie do Kijowa przybyło wiele osób.
"Przed wczoraj było bardzo słonecznie, więc w parkach, na skwerach widziałem bardzo dużo osób, całe rodziny. Widziałem to po raz pierwszy od wybuchu wojny" - powiedział na antenie Programu 1. Polskiego Radia.
Bartosz Cichocki zaznaczył, że Kijów - jak każde inne ukraińskie miasto - nie jest całkowicie bezpieczne. Na ulicach ustawione pozostają ograniczniki betonowe, które powodują korki, są problemy z usługami, nie wszystkie apteki, sklepy czy restauracje są otwarte. "To jeszcze nie jest miasto, gdzie łatwo i bezpiecznie się żyje" - powiedział gość Jedynki.
Ambasador dodał, że zamknięte pozostają centra handlowe, choć hipermarkety - tak jak przez cały czas trwania rosyjskiej inwazji - są otwarte. Działają też stacje paliw.
Bartosz Cichocki, który mimo rosyjskiej inwazji pozostaje w Kijowie, powiedział, że do ukraińskiej stolicy powoli wracają dyplomaci, a kolejni ambasadorowie zapowiadają swój przyjazd. Jego zdaniem jest to gest wiary w zwycięstwo Ukrainy i solidarności.
Bartosz Cichocki dodał, że polska ambasada w Kijowie jest czynna, choć jej funkcjonowanie jest ograniczone. Zaznaczył, że kijowski wydział konsularny jest zamknięty.