Dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut napisał w liście z więzienia, że czeka na wyrok sądu i zesłanie do łagru. Jak przekazał, "podobno wkrótce nastąpią zmiany" i zostanie postawiony przed sądem.
"Dziękuję za pamięć i nieobojętność wobec mojego losu. Oczywiście, bardzo miło jest wiedzieć, że nie zostało się zapomnianym, mimo że niewola trwa 17 miesięcy. U mnie wszystko jest stabilnie. Więzienie, cela, kraty - wszystko to już znajome i swojskie" - napisał.
Dziennikarz podkreślił, że nie ma złudzeń, co do wyniku procesu.
"Spokojnie przyjmę wyrok i ze spokojnym sumieniem pójdę do łagru. Cóż, taki mój los. Od zawsze wiedziałem, że jeśli takie czasy przyjdą na Białoruś, trafię do więzienia. Jak pokazuje moja dzisiejsza rzeczywistość, nie myliłem się" - czytamy.
Jak dodał, obecnie w więzieniu przebywa "wielu interesujących ludzi, więc jest też z kim porozmawiać".
Andrzej Poczobut został zatrzymany w marcu 2021 roku. Postawiono mu zarzuty "podżegania do nienawiści".
Dziennikarz podkreślił, że nie ma złudzeń, co do wyniku procesu.
"Spokojnie przyjmę wyrok i ze spokojnym sumieniem pójdę do łagru. Cóż, taki mój los. Od zawsze wiedziałem, że jeśli takie czasy przyjdą na Białoruś, trafię do więzienia. Jak pokazuje moja dzisiejsza rzeczywistość, nie myliłem się" - czytamy.
Jak dodał, obecnie w więzieniu przebywa "wielu interesujących ludzi, więc jest też z kim porozmawiać".
Andrzej Poczobut został zatrzymany w marcu 2021 roku. Postawiono mu zarzuty "podżegania do nienawiści".