Tuż po wizycie na marszu Rafała Trzaskowskiego rumuński prezydent-elekt wrócił do kraju. Dziś w południe naszego czasu oficjalnie obejmie urząd prezydenta.
Nicusor Dan najpierw złoży w południe miejscowego czasu przysięgę przed oboma izbami rumuńskiego parlamentu. Potem uda się do prezydenckiej siedziby - pałacu Cotroceni, gdzie przejmie od pełniącego obowiązki prezydenta Ilie Bolojana urząd.
Od jutra oficjalnie rozpocznie konsultacje w sprawie utworzenia nowej koalicji rządowej. Wzywa na nie wszystkie partie obozu proeuropejskiego. "Naprawdę chcę, abyśmy mieli stabilny rząd. W tej chwili społeczeństwo ma trudności finansowe. I dlatego moim zdaniem odpowiedzialnością każdego z nas musi być zaangażowanie, a nie dezercja” - mówił Nicusor Dan.
Największa w parlamencie partia socjaldemokratyczna zastanawia się czy powrócić do rządzenia. Tuż po pierwszej turze wyborów prezydenckich do dymisji podał się wywodzący z tej partii premier Marcel Ciolacu.
Nowy prezydent Rumunii wygrał niedawno wybory pokonując nacjonalistę George Simiona. Objęcie przez Dana urzędu kończy jeden z największych kryzysów w politycznej historii nowoczesnej Rumunii. W grudniu ubiegłego roku z powodu wpływania Rosji na kampanię wyborczą i wynik jednego z kandydatów - miejscowy trybunał konstytucyjny unieważnił wybory już po pierwszej turze.
Od jutra oficjalnie rozpocznie konsultacje w sprawie utworzenia nowej koalicji rządowej. Wzywa na nie wszystkie partie obozu proeuropejskiego. "Naprawdę chcę, abyśmy mieli stabilny rząd. W tej chwili społeczeństwo ma trudności finansowe. I dlatego moim zdaniem odpowiedzialnością każdego z nas musi być zaangażowanie, a nie dezercja” - mówił Nicusor Dan.
Największa w parlamencie partia socjaldemokratyczna zastanawia się czy powrócić do rządzenia. Tuż po pierwszej turze wyborów prezydenckich do dymisji podał się wywodzący z tej partii premier Marcel Ciolacu.
Nowy prezydent Rumunii wygrał niedawno wybory pokonując nacjonalistę George Simiona. Objęcie przez Dana urzędu kończy jeden z największych kryzysów w politycznej historii nowoczesnej Rumunii. W grudniu ubiegłego roku z powodu wpływania Rosji na kampanię wyborczą i wynik jednego z kandydatów - miejscowy trybunał konstytucyjny unieważnił wybory już po pierwszej turze.
Edycja tekstu: Kacper Narodzonek


Radio Szczecin