W Rosji przeprowadzono ćwiczenia strategicznych sił jądrowych. Zdaniem niezależnych ekspertów wojskowych to odpowiedź Moskwy na trwającą dyskusję o możliwości przekazania Ukrainie amerykańskich Tomahawków.
Kreml nazywał ćwiczenia „treningiem” i podał, że dowodził nim osobiście Władimir Putin. Wykorzystano wszystkie elementy triady jądrowej. Na kosmodromie Plesieck wystrzelono rakietę z kompleksu Jars, na Morzu Barentsa odpalono pocisk z okrętu podwodnego. W powietrzu wystrzelił rakietę potencjalnie mogącą przenosić głowice jądrowe samolot Tu-90MS.
Narodowe Centrum Obrony kontrolowało manewry i koordynowało działalność poszczególnych rodzajów wojsk. Eksperci wojskowi są zdania, że rosyjski dyktator w ten sposób odpowiedział na doniesienia o możliwej sprzedaży amerykańskich rakiet Tomahawk Ukrainie i chciał pokazać, iż jego kraj też dysponuje rakietami dalekiego zasięgu.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin