Prokuratura rejonowa w Szczecinku bada sprawę zatrzymania 20-latka przez tamtejszą straż miejską, do którego doszło dwa tygodnie temu.
Zatrzymany w kieszeni miał telefon z uruchomioną funkcją nagrywania dźwięku, który wraz z materiałem wideo jego kolegów pojawił się w internecie.
- Co pan robi... Udusisz mnie pan... o co chodzi, ja nic nie zrobiłem... - krzyczy na nagraniu zatrzymany.
Całe zajście relacjonował portal "Temat Szczeciniecki, do którego zgłosił się sam zatrzymany.
- Wieczorem na placu Wolności siedzieliśmy z kolegami na ławce. Podjechał do nas radiowóz straży miejskiej, a funkcjonariusze zażądali od nas dokumentów. Koledzy mieli, ja nie, ale podałem dane zgodnie z prawdą. Nie wiedzieć, czemu strażnicy zażądali, bym wsiadł do radiowozu - opowiada 20-latek.
- Wcześniej chcieli też, bym podpisał jakieś dokumenty. Koledzy zaczęli głośno zadawać pytania dlaczego, za co, itp. Ja też próbowałem uzyskać od strażników odpowiedź, skąd ich nagła interwencja w stosunku do mojej osoby. Zostałem wepchnięty do radiowozu i pojechaliśmy - dodaje.
- W czasie jazdy, niby na policję, trzykrotnie pytali mnie czy podpiszę dokumenty. Za każdym razem odpowiadałem, że nie. Wówczas używali wobec mnie miotacza gazu. Zostałem również pobity pałką i skopany. Na policję ostatecznie nie pojechaliśmy. Radiowóz zatrzymał się przy szpitalu, gdzie mnie z niego wyrzucono. Poszedłem do domu, na drugi dzień do lekarza, by zrobić obdukcję - mówi zatrzymany.
Przebieg zdarzenia relacjonuje dla Radia Szczecin poszkodowany 20-latek. Nagranie znajduje się pod filmem poniżej.
Straż miejska interweniowała po zgłoszeniu odebranym od jednej z mieszkanek - tłumaczy komendant straży miejskiej Grzegorz Grondys.
- Kobieta twierdziła, że grupa pijanych osób zaczepia przechodniów, wszczyna awantury oraz zakłóca spokój i porządek publiczny - tłumaczy Grondys.
Sprawa będzie wyjaśniona, ale już teraz trzeba powiedzieć, że zatrzymany ma na koncie 50 wykroczeń i jest znany policji i straży miejskiej - mówi burmistrz szczecinka Jerzy Hardy-Douglas.
- Interwencja odnosiła się do osoby, która była zatrzymywana już około 50 razy. Czyli nie do studenta, który przypadkowo zapomniał dowodu osobistego, a do wielokrotnie zatrzymanego, który ma swoją kartotekę. Podejrzewam, że strażnikom puszczają nerwy. Jeśli doszło do złamania prawa to poniosą konsekwencje, łącznie z wyrzuceniem ze służby - tłumaczy Radiu Szczecin burmistrz szczecinka.
Strażnikom grożą konsekwencje zarówno prawne jak i służbowe, włącznie z wydaleniem z pracy - dodaje komendant straży miejskiej w Szczecinku Grzegorz Grondys.
Burmistrz Szczecinka w niedzielę zawiesił w obowiązkach jednego ze strażników.
- Jedna konsekwencja to w tej chwili wynik postępowania prokuratorskiego, natomiast druga sprawa to co ja mogę zrobić jako pracodawca i takie konsekwencje zgodnie z tym zostaną wyciągnięte - tłumaczy Grondys.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak poszkodowany 20-latek opublikował film z zatrzymania. Prokuratura wyjaśnia czy strażnicy przekroczyli swoje uprawnienia i naruszyli nietykalność cielesną zatrzymanego.
UWAGA! Materiał wideo zawiera wulgaryzmy i przeznaczony jest wyłącznie dla widzów dorosłych!
- Co pan robi... Udusisz mnie pan... o co chodzi, ja nic nie zrobiłem... - krzyczy na nagraniu zatrzymany.
Całe zajście relacjonował portal "Temat Szczeciniecki, do którego zgłosił się sam zatrzymany.
- Wieczorem na placu Wolności siedzieliśmy z kolegami na ławce. Podjechał do nas radiowóz straży miejskiej, a funkcjonariusze zażądali od nas dokumentów. Koledzy mieli, ja nie, ale podałem dane zgodnie z prawdą. Nie wiedzieć, czemu strażnicy zażądali, bym wsiadł do radiowozu - opowiada 20-latek.
- Wcześniej chcieli też, bym podpisał jakieś dokumenty. Koledzy zaczęli głośno zadawać pytania dlaczego, za co, itp. Ja też próbowałem uzyskać od strażników odpowiedź, skąd ich nagła interwencja w stosunku do mojej osoby. Zostałem wepchnięty do radiowozu i pojechaliśmy - dodaje.
- W czasie jazdy, niby na policję, trzykrotnie pytali mnie czy podpiszę dokumenty. Za każdym razem odpowiadałem, że nie. Wówczas używali wobec mnie miotacza gazu. Zostałem również pobity pałką i skopany. Na policję ostatecznie nie pojechaliśmy. Radiowóz zatrzymał się przy szpitalu, gdzie mnie z niego wyrzucono. Poszedłem do domu, na drugi dzień do lekarza, by zrobić obdukcję - mówi zatrzymany.
Przebieg zdarzenia relacjonuje dla Radia Szczecin poszkodowany 20-latek. Nagranie znajduje się pod filmem poniżej.
Straż miejska interweniowała po zgłoszeniu odebranym od jednej z mieszkanek - tłumaczy komendant straży miejskiej Grzegorz Grondys.
- Kobieta twierdziła, że grupa pijanych osób zaczepia przechodniów, wszczyna awantury oraz zakłóca spokój i porządek publiczny - tłumaczy Grondys.
Sprawa będzie wyjaśniona, ale już teraz trzeba powiedzieć, że zatrzymany ma na koncie 50 wykroczeń i jest znany policji i straży miejskiej - mówi burmistrz szczecinka Jerzy Hardy-Douglas.
- Interwencja odnosiła się do osoby, która była zatrzymywana już około 50 razy. Czyli nie do studenta, który przypadkowo zapomniał dowodu osobistego, a do wielokrotnie zatrzymanego, który ma swoją kartotekę. Podejrzewam, że strażnikom puszczają nerwy. Jeśli doszło do złamania prawa to poniosą konsekwencje, łącznie z wyrzuceniem ze służby - tłumaczy Radiu Szczecin burmistrz szczecinka.
Strażnikom grożą konsekwencje zarówno prawne jak i służbowe, włącznie z wydaleniem z pracy - dodaje komendant straży miejskiej w Szczecinku Grzegorz Grondys.
Burmistrz Szczecinka w niedzielę zawiesił w obowiązkach jednego ze strażników.
- Jedna konsekwencja to w tej chwili wynik postępowania prokuratorskiego, natomiast druga sprawa to co ja mogę zrobić jako pracodawca i takie konsekwencje zgodnie z tym zostaną wyciągnięte - tłumaczy Grondys.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak poszkodowany 20-latek opublikował film z zatrzymania. Prokuratura wyjaśnia czy strażnicy przekroczyli swoje uprawnienia i naruszyli nietykalność cielesną zatrzymanego.
UWAGA! Materiał wideo zawiera wulgaryzmy i przeznaczony jest wyłącznie dla widzów dorosłych!
Zatrzymany w kieszeni miał telefon z uruchomioną funkcją nagrywania dźwięku, który wraz z materiałem wideo jego kolegów pojawił się w internecie.
Straż miejska interweniowała po zgłoszeniu odebranym od jednej z mieszkanek - tłumaczy komendant straży miejskiej Grzegorz Grondys.
Sprawa będzie wyjaśniona, ale już teraz trzeba powiedzieć, że zatrzymany ma na koncie 50 wykroczeń i jest znany policji i straży miejskiej - mówi burmistrz szczecinka Jerzy Hardy-Douglas.
Strażnikom grożą konsekwencje zarówno prawne jak i służbowe, włącznie z wydaleniem z pracy - dodaje komendant straży miejskiej w Szczecinku Grzegorz Grondys.