Szkockie służby ratownicze odnalazły tratwę ratunkową, która może pochodzić ze statku Cemfjord, który zatonął u wybrzeży Szkocji - informuje stacja BBC.
Ponton wylądował na brzegu. Nie ma jednak pewności, czy pochodził z cementowca. W pobliżu nie znaleziono nikogo z załogi.
Na pokładzie statku było osiem osób - siedmiu Polaków i jeden Filipińczyk.
Według nieoficjalnych informacji "Portalu Morskiego", Polacy pochodzili ze Szczecina, Świnoujścia, a także Gdyni i Elbląga.
Wystający z wody kadłub Cemfjorda zauważyła w sobotę załoga jednego z promów przepływającego przez cieśninę Pentland Firth. To ona powiadomiła służby. Wtedy też rozpoczęła się akcja poszukiwawcza.
Ratownicy szukają rozbitków z pokładów śmigłowców, a także łodzi ratunkowych. Na razie jednak nikogo nie odnaleźli.
W niedzielę po południu, wrak cementowca, który dotąd dryfował, zatonął całkowicie.
83-metrowy Cemfjord płynął z transportem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Cheshire w zachodniej Anglii. Według wstępnych przypuszczeń, przyczyną katastrofy mogła być fatalna pogoda.
Na pokładzie statku było osiem osób - siedmiu Polaków i jeden Filipińczyk.
Według nieoficjalnych informacji "Portalu Morskiego", Polacy pochodzili ze Szczecina, Świnoujścia, a także Gdyni i Elbląga.
Wystający z wody kadłub Cemfjorda zauważyła w sobotę załoga jednego z promów przepływającego przez cieśninę Pentland Firth. To ona powiadomiła służby. Wtedy też rozpoczęła się akcja poszukiwawcza.
Ratownicy szukają rozbitków z pokładów śmigłowców, a także łodzi ratunkowych. Na razie jednak nikogo nie odnaleźli.
W niedzielę po południu, wrak cementowca, który dotąd dryfował, zatonął całkowicie.
83-metrowy Cemfjord płynął z transportem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Cheshire w zachodniej Anglii. Według wstępnych przypuszczeń, przyczyną katastrofy mogła być fatalna pogoda.