Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów porywaczowi małej Mai z Wołczkowa. To uprowadzenie i pozbawienie wolności dziewczynki.
Ekstradycja podejrzanego do Polski może potrwać nawet miesiąc. To skomplikowana procedura - mówi Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
- Tu musi być wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutów, musi być skierowany do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie, następnie muszą być wszczęte poszukiwania listem gończym i dopiero potem wniosek o wydanie europejskiego nakazu aresztowania.
Niewykluczone, że 31-latkowi będzie grozić wyższy wymiar kary niż przewidziane kodeksem karnym pięć lat.
W czwartek prokuratura poinformowała, że Maja z Wołczkowa ma obrażenia. Teraz śledczy będą ustalać czy mają one związek z porwaniem. Jeżeli tak, sprawca uprowadzenia będzie odpowiadał na dodatkowe zarzuty.
Poszukiwania Mai trwały od wtorku. W środę dziewczynkę znaleziono wraz z podejrzanym o porwanie w samochodzie przy autostradzie w Niemczech.
- Tu musi być wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutów, musi być skierowany do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie, następnie muszą być wszczęte poszukiwania listem gończym i dopiero potem wniosek o wydanie europejskiego nakazu aresztowania.
Niewykluczone, że 31-latkowi będzie grozić wyższy wymiar kary niż przewidziane kodeksem karnym pięć lat.
W czwartek prokuratura poinformowała, że Maja z Wołczkowa ma obrażenia. Teraz śledczy będą ustalać czy mają one związek z porwaniem. Jeżeli tak, sprawca uprowadzenia będzie odpowiadał na dodatkowe zarzuty.
Poszukiwania Mai trwały od wtorku. W środę dziewczynkę znaleziono wraz z podejrzanym o porwanie w samochodzie przy autostradzie w Niemczech.