Mała Maja z Wołczkowa opuściła szczeciński szpital. Wcześniej 10-latka była na obserwacji w niemieckim Neubrandenburgu.
Rzeczniczka szpitala przy Unii Lubelskiej Joanna Woźnicka poinformowała, że dziewczynka została wypisana w czwartek ok. godz. 14. Na prośbę rodziców Mai, nie udziela szczegółowych informacji na temat stanu zdrowia dziecka.
Nieoficjalnie mówi się, że dziewczynka zraniła się w nogę podczas próby ucieczki.
Maja razem z rodzicami prawdopodobnie pojedzie teraz do krewnych i tam spędzi najbliższe dni.
Od wyników badań, które dziewczynka przeszła w szpitalu, prokuratura uzależnia ewentualne kolejne zarzuty dla porywacza.
Na razie wydała postanowienie o przedstawieniu mężczyźnie zarzutów uprowadzenia i pozbawienia wolności dziecka.
Adrian M. trafił do niemieckiego aresztu. Czeka na ekstradycję do Polski. Grozi mu pięć lat więzienia.
We wtorek 31-latek uprowadził Maję z podszczecińskiego Wołczkowa. Porwał 10-latkę, gdy wracała ze szkoły do domu. Wywiózł ją do Niemiec.
Tam zepsuł mu się samochód, dlatego stanął przy lesie, w okolicach Friedland, 75 km od Lubieszyna. Zachowanie Adriana M. wzbudziło podejrzenia i ktoś powiadomił policję.
Nieoficjalnie mówi się, że dziewczynka zraniła się w nogę podczas próby ucieczki.
Maja razem z rodzicami prawdopodobnie pojedzie teraz do krewnych i tam spędzi najbliższe dni.
Od wyników badań, które dziewczynka przeszła w szpitalu, prokuratura uzależnia ewentualne kolejne zarzuty dla porywacza.
Na razie wydała postanowienie o przedstawieniu mężczyźnie zarzutów uprowadzenia i pozbawienia wolności dziecka.
Adrian M. trafił do niemieckiego aresztu. Czeka na ekstradycję do Polski. Grozi mu pięć lat więzienia.
We wtorek 31-latek uprowadził Maję z podszczecińskiego Wołczkowa. Porwał 10-latkę, gdy wracała ze szkoły do domu. Wywiózł ją do Niemiec.
Tam zepsuł mu się samochód, dlatego stanął przy lesie, w okolicach Friedland, 75 km od Lubieszyna. Zachowanie Adriana M. wzbudziło podejrzenia i ktoś powiadomił policję.