Podejrzany o porwanie Mai z Wołczkowa został skazany przez brytyjski sąd na 1,5 roku więzienia. To był wyrok za uprowadzenie 9-latki w Huddersfield, w Anglii. Przestępstwo popełnił niespełna rok temu.
31-latek najprawdopodobniej ma zaburzenia psychiczne. Tak informowała brytyjska policja. Wiadomo też, że Adrian M. znał rodzinę dziewczynki z Anglii, którą uprowadził.
Jak piszą tamtejsze media, zaczepił ją, gdy bawiła się w ogrodzie. Zwabił do auta, pod pretekstem, że zawiezie ją do taty. Mieli zjeść razem pizzę. Gdy dziecko wsiadło, zablokował drzwi.
Z relacji 9-latki wynika, że pędził, nie zwracając uwagi na krzyki i płacz dziewczynki. Policja zatrzymała go na autostradzie trzy godziny później. Funkcjonariuszom tłumaczył, że chciał zabrać dziecko na przejażdżkę.
Znaleźliśmy też policyjny komunikat w brytyjskich mediach, sprzed dwóch lat. Funkcjonariusze podali wtedy, że Adrian M. zaginął. Prosili o informacje na temat mężczyzny. Przestrzegali, by się do niego nie zbliżać.
Podejrzanego szukała również polska policja. Kilka miesięcy temu rodzina, najprawdopodobniej ze Szczecina, zgłosiła jego zaginięcie. Po kilku dniach mężczyzna odnalazł się w Berlinie.
We wtorek 31-latek uprowadził Maję z podszczecińskiego Wołczkowa. Porwał 10-latkę, gdy wracała ze szkoły do domu. Wywiózł ją do Niemiec. Tam zepsuł mu się samochód, dlatego stanął przy lesie, w okolicach Friedland, 75 km od Lubieszyna. Zachowanie Adriana M. wzbudziło podejrzenia i ktoś powiadomił policję.
Maja jest już w jednym ze szczecińskich szpitali, przechodzi szczegółowe badania. Ojciec dziecka przekazał przez rzecznika prasowego, że nie chce teraz kontaktować się z mediami. Nie zezwolił też lekarzom, by podawali informacje na temat dziewczynki. Nieoficjalnie wiadomo, że Maja ma uraz nogi.
Materiał: TVN24/x-news
Jak piszą tamtejsze media, zaczepił ją, gdy bawiła się w ogrodzie. Zwabił do auta, pod pretekstem, że zawiezie ją do taty. Mieli zjeść razem pizzę. Gdy dziecko wsiadło, zablokował drzwi.
Z relacji 9-latki wynika, że pędził, nie zwracając uwagi na krzyki i płacz dziewczynki. Policja zatrzymała go na autostradzie trzy godziny później. Funkcjonariuszom tłumaczył, że chciał zabrać dziecko na przejażdżkę.
Znaleźliśmy też policyjny komunikat w brytyjskich mediach, sprzed dwóch lat. Funkcjonariusze podali wtedy, że Adrian M. zaginął. Prosili o informacje na temat mężczyzny. Przestrzegali, by się do niego nie zbliżać.
Podejrzanego szukała również polska policja. Kilka miesięcy temu rodzina, najprawdopodobniej ze Szczecina, zgłosiła jego zaginięcie. Po kilku dniach mężczyzna odnalazł się w Berlinie.
We wtorek 31-latek uprowadził Maję z podszczecińskiego Wołczkowa. Porwał 10-latkę, gdy wracała ze szkoły do domu. Wywiózł ją do Niemiec. Tam zepsuł mu się samochód, dlatego stanął przy lesie, w okolicach Friedland, 75 km od Lubieszyna. Zachowanie Adriana M. wzbudziło podejrzenia i ktoś powiadomił policję.
Maja jest już w jednym ze szczecińskich szpitali, przechodzi szczegółowe badania. Ojciec dziecka przekazał przez rzecznika prasowego, że nie chce teraz kontaktować się z mediami. Nie zezwolił też lekarzom, by podawali informacje na temat dziewczynki. Nieoficjalnie wiadomo, że Maja ma uraz nogi.
Materiał: TVN24/x-news