Powiatowa Inspekcja Pracy wykryła uchybienia po skargach pracowników.
Kontrola wykazała złą organizację pracy: dostawcy mieli za mało czasu na dostarczenie zakupów pod jeden adres.
- Był on taki sam przy lekkich pakunkach, jak i ciężkich np. stukilogramowych - mówi Grażyna Pawlata-Ich z Państwowej Inspekcji Pracy. - W związku z tym pracownicy sami, zamiast tego jednego czy dwóch opakowań, łączyli ciężary i robili sobie krzywdę. Ciężary przekraczały wartości dopuszczalne.
Tesco źle oceniło ryzyko zawodowe dostawców, co w ich przypadku może prowadzić do mikro urazów a w konsekwencji do przewlekłych schorzeń. - Związanych z obciążeniem układu mięśniowo-szkieletowego - tłumaczy Pawlata-Ich.
W trakcie kontroli, pracownicy nie dźwigali już zakupów ważących tonę. - Pracodawca to wyeliminował. Tylko pracodawca wie, z czego to wynika. Faktycznie były w okresie letnim sytuacje, kiedy towaru było bardzo dużo - przyznała Pawlata-Ich.
Inspekcja pracy nakazała Tesco wprowadzenie zmian. Inspektorzy niedługo sprawdza czy tak się stało.
Jeśli Tesco nie zastosuje się do zaleceń, inspekcja może skierować sprawę do sądu. Pracodawcy grozi za to 30 tys złotych.