Ambasador Francji nie wyklucza zaangażowania Polski w konflikt z Państwem Islamskim po atakach w Paryżu. Pierre Buhler w poniedziałek gości w Szczecinie w ramach kończących się Dni Kultury Francuskiej.
Dyplomata podkreśla, że wsparcie Polski jest potrzebne Francji m.in. w działaniach politycznych. Chodzi mu m.in. o system wymiany informacji na temat pasażerów linii lotniczych czy uszczelnienie zewnętrznych granic strefy Schengen. Zdaniem Buhlera możliwa jest również konieczność pomocy militarnej.
- Francja prowadzi wojnę przeciwko Państwu Islamskiemu. Pomoc partnerów na pewno będzie potrzebna. O tym się mówi i obraduje w Brukseli - mówi Buhler.
W zamachach z 13 listopada w Paryżu zginęło około 130 osób, a 350 zostało rannych. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie. W odpowiedzi Francuzi zbombardowali syryjską Rakkę uznawaną za bastion tego terrorystycznego ugrupowania.
W nocy z soboty na niedzielę w rejon wschodniego Morza Śródziemnego dopłynął lotniskowiec "Charles de Gaulle" z blisko 30 myśliwcami oraz samolotami szturmowymi i wczesnego ostrzegania na pokładzie. Według informacji Agence France Presse pierwsze maszyny wzbiły się dziś w powietrze. Nie wiadomo czy ich zadaniem jest zwiad czy zbombardowanie celów w rejonie Iraku i Syrii.
- Francja prowadzi wojnę przeciwko Państwu Islamskiemu. Pomoc partnerów na pewno będzie potrzebna. O tym się mówi i obraduje w Brukseli - mówi Buhler.
W zamachach z 13 listopada w Paryżu zginęło około 130 osób, a 350 zostało rannych. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie. W odpowiedzi Francuzi zbombardowali syryjską Rakkę uznawaną za bastion tego terrorystycznego ugrupowania.
W nocy z soboty na niedzielę w rejon wschodniego Morza Śródziemnego dopłynął lotniskowiec "Charles de Gaulle" z blisko 30 myśliwcami oraz samolotami szturmowymi i wczesnego ostrzegania na pokładzie. Według informacji Agence France Presse pierwsze maszyny wzbiły się dziś w powietrze. Nie wiadomo czy ich zadaniem jest zwiad czy zbombardowanie celów w rejonie Iraku i Syrii.