Mikroskopijne pęknięcia były przyczyną awarii na trasie szczecińskiego szybkiego tramwaju. To wnioski z ekspertyzy przeprowadzonej po tym, jak kilka tygodni temu na jej trasie zaczęły pękać szyny.
- To były błędy w czasie spawania szyn - mówi zastępca prezydenta Szczecina Michał Przepiera.
Wyniki tej ekspertyzy dotyczą odcinka między Basenem Górniczym a Turkusową. Pobrane próbki szyn wraz ze spawami wysłano do Gliwic, badania przeprowadził Instytut Spawalnictwa.
- Na tym odcinku problem dotyczył około trzech procent spawów - mówi wiceprezydent Michał Przepiera. - Firma Strabag prowadzi swoje własne postępowanie wewnętrzne, oczywiście w relacji z firmami, które działały na jej zlecenie. Były różne ekipy spawalnicze.
Ta ekspertyza nie rozwiązuje jeszcze całościowo sprawy pękających spawów na torach tramwajowych w kierunku Prawobrzeża. Gdy na początku stycznia Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zamknął torowisko, problemem były pęknięcia na innym odcinku, wykonanym przez firmę Energopol: od Mostu Długiego do Basenu Górniczego. Na razie nie wiadomo, kiedy poznamy wyniki ekspertyzy dotyczącej tamtego odcinka.
Urzędnicy informują, że będą też częstsze kontrole stanu torowiska szybkiego tramwaju.
Po pęknięciu torów ruch szybkiego tramwaju został wstrzymany na dwa tygodnie, a pasażerowie jeździli autobusami. Szybki tramwaj kursuje na trasie od Basenu Górniczego do Pętli Turkusowa.