Ukrywali się po lasach, byli torturowani i walczyli o wolną Polskę - 1 marca przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Jedną z takich osób był Wiktor Sumiński, pseudonim "Kropidło", członek oddziału Ruchu Oporu Armii Krajowej. Został zatrzymany w styczniu 1947 roku. Przez pół roku był torturowany, po czym komunistyczny rząd wydał na nim wyrok - karę śmierci, zmienioną później na 10 lat ciężkiego więzienia.
We wtorek, w dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, z życzeniami od młodzieży i wojskowych odwiedzili go żołnierze ze szczecińskiej "Błękitnej Brygady". Jak zaznaczał kapitan Maciej Paul z 12 Brygady Zmechanizowanej, tak cennych ludzi jak pan Wiktor jest już coraz mniej.
- Staramy się dbać o nich najlepiej jak potrafimy - mówił Paul. - To są życiorysy, które śmiało mogłyby posłużyć jako scenariusz do filmu grozy czy najlepszego filmu akcji. Ludzie lgną do tradycji. Szukają swoich korzeni i pięknych tradycji, kiedy Polska była silna, kiedy walczyliśmy, pokazywaliśmy, że jesteśmy jak tych 300 Spartan, że Polacy nie są narodem, który można tak łatwo stłamsić - dodał kapitan.
- Czuję przede wszystkim radość z tego, że ktoś o nas, żołnierzach wyklętych, pamięta. Wspomnienia z tamtych lat są ciągle żywe - przyznał pan Wiktor. - Polska, nasza ojczyzna, przechodziła w prawie każdym pokoleniu jakąś tragedię. Cała nasza ziemia ojczysta jest przesiąknięta krwią i łzami ludzi. Przeżyłem to wszystko. Były nieraz momenty, kiedy trzeba było przełknąć gorzką ślinę, ale nie zważałem na to. Taki był czas, tak musiało być.
Wiktor Sumiński wyszedł na wolność w 1957 roku. Dziś ma 95 lat. Mieszka z żoną w Prusimiu w gminie Resko.
Decyzją Ministra Obrony Narodowej pan Wiktor został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Został także awansowany do stopnia porucznika. W najbliższym czasie otrzyma też specjalny mundur honorowy "Żołnierzy Wyklętych".
We wtorek, w dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, z życzeniami od młodzieży i wojskowych odwiedzili go żołnierze ze szczecińskiej "Błękitnej Brygady". Jak zaznaczał kapitan Maciej Paul z 12 Brygady Zmechanizowanej, tak cennych ludzi jak pan Wiktor jest już coraz mniej.
- Staramy się dbać o nich najlepiej jak potrafimy - mówił Paul. - To są życiorysy, które śmiało mogłyby posłużyć jako scenariusz do filmu grozy czy najlepszego filmu akcji. Ludzie lgną do tradycji. Szukają swoich korzeni i pięknych tradycji, kiedy Polska była silna, kiedy walczyliśmy, pokazywaliśmy, że jesteśmy jak tych 300 Spartan, że Polacy nie są narodem, który można tak łatwo stłamsić - dodał kapitan.
- Czuję przede wszystkim radość z tego, że ktoś o nas, żołnierzach wyklętych, pamięta. Wspomnienia z tamtych lat są ciągle żywe - przyznał pan Wiktor. - Polska, nasza ojczyzna, przechodziła w prawie każdym pokoleniu jakąś tragedię. Cała nasza ziemia ojczysta jest przesiąknięta krwią i łzami ludzi. Przeżyłem to wszystko. Były nieraz momenty, kiedy trzeba było przełknąć gorzką ślinę, ale nie zważałem na to. Taki był czas, tak musiało być.
Wiktor Sumiński wyszedł na wolność w 1957 roku. Dziś ma 95 lat. Mieszka z żoną w Prusimiu w gminie Resko.
Decyzją Ministra Obrony Narodowej pan Wiktor został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Został także awansowany do stopnia porucznika. W najbliższym czasie otrzyma też specjalny mundur honorowy "Żołnierzy Wyklętych".
Jak zaznaczał kapitan Maciej Paul z 12 Brygady Zmechanizowanej, tak cennych ludzi jak pan Wiktor jest już coraz mniej.
- Czuję przede wszystkim radość z tego, że ktoś o nas, żołnierzach wyklętych, pamięta. Wspomnienia z tamtych lat są ciągle żywe - przyznał pan Wiktor.