Kolejny pożar przygranicznego targowiska w Osinowie Dolnym, w ciągu jednego dnia. Strażacy otrzymali zgłoszenie kilka minut przed północą. Spłonęło około pięciu pawilonów, a z ogniem walczyło siedem zastępów straży. Nikt nie został ranny.
Trwa szacowanie strat i ratowanie tego czego nie zdążył strawić ogień w pierwszym pożarze, w którym doszło do wybuchu straganu z fajerwerkami. Wtedy to osiem osób zostało rannych, w tym dwie ciężko. Pożar strawił dorobek życia i źródło utrzymania wielu rodzin. Z dymem poszło prawie 60 pawilonów, a siła wybuchu zmiotła wiele straganów.
Edward Krysiak z rodziną od pięciu lat prowadził mały bar na targu. Niedawno skończyli go remontować. Gdy doszło do wybuchu wyleciały drzwi i okna, cały pawilon jest podziurawiony - rodzina była w środku.
- Uciekliśmy za drzewa i budy, ale to wszystko leciało za nami. Jaka to była siła. Teraz ani pracy ani niczego. Żal - opowiada Krysiak.
Właściciele straganu z papierosami wywożą w kartonach niezniszczone sztangi. - Tu nie ma o czym mówić. Staramy się wywieźć ten towar, który udało się nam uratować - mówią właściciele.
Wybuch zmiótł front salonu fryzjerskiego. - Jestem w szoku. Dobrze, że nic dzieciakom i żonie się nie stało. Nie mam ubezpieczenia i to jest najgorsze.
Wyjaśnianie co dokładnie doprowadziło do eksplozji może biegłym z zakresu pożarnictwa zając wiele tygodni.