Rodzice 3-latków mają kłopot. Dla dzieci w tym wieku brakuje miejsc w przedszkolach. To pokłosie ostatniej reformy. Przedszkola muszą przyjąć 6-latki, które zgodnie z wolą rodziców nie rozpoczną nauki w szkole.
Burmistrz planuje wykorzystać wolne sale w budynku jednej ze szkół, przenieść tam starszaki z pobliskiego przedszkola, a do przedszkola przyjąć 3-latki. Wolnych pomieszczeń szukają też urzędnicy ze Stargardu. Tu brakuje miejsc dla około 150 3-latków.
- Problemu nie mają Police, bo sporo rodziców 6-latków wybrało podstawówkę albo zerówkę w szkole - mówi naczelnik wydziału oświaty Witold Stefański. - Proponując rodzicom miejsca w zerówkach mówiliśmy z czego to wynika. Gmina nie jest w stanie w ciągu kilku miesięcy przygotować nowych miejsc w przedszkolach. Myślę, że większość rodziców zrozumiała to.
W Szczecinie jeszcze nie ma wyników naboru. Miasto podało jedynie ogólne statystyki, z których wynika, że wszystkich podań do przedszkoli jest o prawie tysiąc więcej niż miejsc. Szczegóły poznamy w środę na konferencji prasowej.
W ubiegłym roku, zgodnie z reformą poprzedniego rządu PO-PSL, 6-latki szły do pierwszych klas obowiązkowo. To wywołało protesty części rodziców, domagali się referendum ws. wcześniejszej edukacji. Nowy rząd PiS cofnął ustawę i dał rodzicom "wolną rękę".
Dodaj komentarz 2 komentarze
I komu potrzebny był ten bałagan? Ulżyło tym, co bali się posłać swoje dzieci do szkoły? Niech teraz rząd zapewni miejsca dla 3-latków i 6-latków.
Moje 3-letnie dziecko nie dostało się do przedszkola, 500 złoty też nie dostane bo jestem za bogata, jestem na zwolnieniu wychowawczym do końca sierpnia , dalsza moja perspektywa to utrata pracy i zasiłek dla bezrobotnych... dzięki za tą `dobrą zmianę`!