To nie tak, że całkowicie nie zgadzamy się z ustawą o ziemi - powiedział w "Rozmowie pod krawatem" Jarosław Rzepa. Wicemarszałek województwa i szef Polskiego Stronnictwa Ludowego na Pomorzu Zachodnim dodał, że ustawa ma pomóc, a wiele komplikuje.
- To nie jest tak, że całkowicie nie zgadzamy się z ustawą, bo przypomnę, że większość przepisów jest przepisana z ustawy PSL. Nie zgadzamy się jednak z zakazem, jak również preferowaniem kościoła i związków wyznaniowych. Jeśli ktoś jednak mówi, że nie zgadzamy się z całością - kłamie - stwierdził Jarosław Rzepa w audycji Radia Szczecin.
Wicemarszałek dodał, że pięcioletni zakaz sprzedaży państwowej ziemi to ograniczenie swobody.
- Z dnia na dzień ogranicza się swobody obywatelskie w Polsce. PSL zawsze stało na stanowisku, że jednocześnie można prowadzić sprzedaż, jak również dzierżawić. To się nie zmieniło i my nie zgadzamy się z nowym podejściem, bo wielu rolników było przygotowanych do zakupu ziemi. Pamiętajmy też, że część umów się kończyła i można było rozdysponować ziemię trwale poprzez sprzedaż. A własność jest najbardziej respektowaną formą w Polsce, jeśli chodzi o inwestowanie i posiadanie - podkreśla Rzepa.
Zdaniem szefa PSL w regionie brak głośnego sprzeciwu rolników to tylko kwestia czasu. - Protesty pojawią się, jeśli regulacje wejdą w życie - prognozował. A ustawa o ziemi ma wejść w życie od 1 maja. Tego dnia kończy się okres, gdy wstrzymano możliwości zakupu polskiej ziemi przez cudzoziemców.
Główne założenie ustawy to wstrzymanie sprzedaży państwowych gruntów na pięć lat.
Zgodnie z zapisami ustawy grunty rolne będzie mógł kupić tylko ten, kto m.in. sam prowadzi gospodarstwo i ma wykształcenie rolnicze. Wyjątkami mają być kościół i związki wyznaniowe.