Bezsilność a jednocześnie świadomość, że nie wolno się poddać - tak o emocjach po ataku w Nicei komentuje konsul Francji w Szczecinie.
- Niestety jak się obudziłem, to ten nastrój wczorajszego święta i jego powagi prysł - mówi Puzyna. - To był dla mnie szok, bo jeszcze w czwartek rozmawialiśmy, jakim wyzwaniem dla Francji były mistrzostwa Europy w piłce nożnej, bo ta impreza była wielką pokusą dla terrorystów, którzy toczą wojnę ze światem cywilizowanym.
Nie można dać się sparaliżować strachowi - dodaje.
- Nastrój w takiej sytuacji to jest rzecz trudna do opanowania. To jest przygnębienie i domieszka poczucia bezsilności. Przekonanie, że to jest zadanie, któremu nie można nie sprostać, któremu trzeba stawić czoło i nie dać się temu nastrojowi przygnębienia sparaliżować - mówi konsul.
Według Włodzimierza Puzyny, czwartkowy atak z użyciem ciężarówki świadczy o tym, że terroryści stosują kolejne formy przemocy.
- To też jest sygnał do tego, żeby jednak nie poprzestać w dotychczasowych sposobach organizowania się przeciwko tego typu działaniom sił ekstremistycznych. To wymaga także spójności i działania na arenie międzynarodowej. Tutaj klimat powinien się zmienić, bo ostatnio nie jest najlepszy i opiera się na przeciąganiu liny pomiędzy różnymi egoistycznymi interesami - tłumaczy Włodzimierz Puzyna i dodaje, że podobne wydarzenia będą się powtarzać. - Pytanie, jak sobie z tym poradzić. Musimy się przygotować na to, że różne sytuacje będą się pojawiać i nas zaskoczą. Dziś wojna toczy się w sposób nietypowy, nie nastąpił jej koniec, ale rozpoczął się nowy rozdział - stwierdził konsul.
Według ostatnich doniesień w ataku w Nicei zginęły 84 osoby, wśród nich dzieci. Około stu osób jest rannych, a kilkanaście w stanie ciężkim.
Włodzimierz Puzyna o zamachu dowiedział się w piątek rano, dzień po tym jak obchodził Święto Francji w ambasadzie Francuskiej w Warszawie.
Według Włodzimierza Puzyny, czwartkowy atak z użyciem ciężarówki świadczy o tym, że terroryści stosują kolejne formy przemocy.