Szczecińscy urzędnicy dali się ponieść ogólnoświatowej modzie i przed magistratem stworzyli specjalne miejsca do łapania pokemonów.
Miejsce jest dokładnie w punkcie, w którym gracze zbierali się od dłuższego czasu, bo jest
tam tzw. PokeStop, czyli strefa z wirtualnymi bonusami dla graczy.
- Praktycznie codziennie widzimy tłumy młodzieży i dzieciaków, a nawet starszych osób, które w okolicach fontanny czy na schodach urzędu grają. Postanowiliśmy ułatwić im łapanie Pokemonów - mówi Magdalena Strózik z Centrum Informacji Miasta.
Pytani przez nas gracze z pomysłu się cieszą i liczą, że takich miejsc będzie więcej.
- "Fajnie, że się tym zainteresowali". "Można też chwilę odpocząć po takim pościgu". "Chciałabym, by takich miejsc było coraz więcej i organizowane były takie akcje" - mówili gracze spotkani w urzędzie.
Okazuje się, że pokemony łapią nie tylko nastolatkowie. Ze specjalnych miejsc do łapania wirtualnych stworów skorzystają też... sami urzędnicy. - Przyznam się, że i ja mam w swoim smartfonie zainstalowaną grę i też łapię - dodaje Strózik.
Stworzenie strefy nie kosztowało nawet złotówki - urzędnicy wykorzystali siedziska kupione już trzy lata temu.
Gra "Pokemon Go" to aplikacja na smartfony. Dzięki niej na mapie miasta pojawiają się wirtualne stworzenia. Gra polega na złapaniu jak największej liczby.
tam tzw. PokeStop, czyli strefa z wirtualnymi bonusami dla graczy.
- Praktycznie codziennie widzimy tłumy młodzieży i dzieciaków, a nawet starszych osób, które w okolicach fontanny czy na schodach urzędu grają. Postanowiliśmy ułatwić im łapanie Pokemonów - mówi Magdalena Strózik z Centrum Informacji Miasta.
Pytani przez nas gracze z pomysłu się cieszą i liczą, że takich miejsc będzie więcej.
- "Fajnie, że się tym zainteresowali". "Można też chwilę odpocząć po takim pościgu". "Chciałabym, by takich miejsc było coraz więcej i organizowane były takie akcje" - mówili gracze spotkani w urzędzie.
Okazuje się, że pokemony łapią nie tylko nastolatkowie. Ze specjalnych miejsc do łapania wirtualnych stworów skorzystają też... sami urzędnicy. - Przyznam się, że i ja mam w swoim smartfonie zainstalowaną grę i też łapię - dodaje Strózik.
Stworzenie strefy nie kosztowało nawet złotówki - urzędnicy wykorzystali siedziska kupione już trzy lata temu.
Gra "Pokemon Go" to aplikacja na smartfony. Dzięki niej na mapie miasta pojawiają się wirtualne stworzenia. Gra polega na złapaniu jak największej liczby.