Kobiety w ramach protestu rzuciły swoje obowiązki i w poniedziałek w wielu miastach Polski wyszły na ulice. Sprzeciwiają się zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji. "Czarny protest" komentowali goście programu "Radio Szczecin na Wieczór".
W opinii dr Piotra Chrobaka, politologa Uniwersytetu Szczecińskiego, Prawo i Sprawiedliwość jest zakładnikiem swojego elektoratu, bo wyborcy za coś poparli partię i będą oczekiwać zmian, natomiast pozostałe ugrupowania skupiają się na krytykowaniu. Jak ocenił, sprawa protestu to gra polityczna.
- Zarówno lewica miała swój czas, w latach 2001-2005, żeby te przepisy zmienić, jak i Platforma Obywatelska miała swój czas, w latach 2007-2015, żeby również te przepisy zmienić - komentował dr Chrobak.
Według organizatorów "czarnego protestu" w Szczecinie, w pikiecie na pl. Solidarności wzięło udział ok. trzech tysięcy ludzi. Podobne demonstracje odbywały się w poniedziałek w całej Polsce. Oprócz manifestacji, kobiety brały także wolne na żądanie, np. w referacie komunikacji w szczecińskim urzędzie miasta do pracy przyszły 4 z 21 osób. W urzędzie marszałkowskim wolne wzięło 40 osób z 700 pracujących.
Uczestnicy demonstracji nie chcą, by Sejm kontynuował prace nad obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji.
- Kobiety nie chcą być pozbawione prawa do decydowania o swoim życiu - mówiła w programie 'Radio Szczecin na wieczór' posłanka PO Magdalena Kochan. - Spotkane przeze mnie panie na marszach, także w moim Goleniowie, nie chcą zaostrzenia przepisów.
- Prawo do aborcji to nie jest przywilej, tylko możliwość - protestujące walczyły o wolność wyboru - dodała Jolanta Tryszkiewicz, posłanka Nowoczesnej. - Prawo nie stanowi się na demonstracjach i my o tym doskonale wiemy. Był to jednak symbol, jak sfrustrowane są obecnie kobiety.
Leszek Dobrzyński w audycji Radia Szczecin zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość nie popiera obywatelskiego projektu zaostrzającego ustawę. - Jest restrykcyjny i jako taki nie będzie przyjęty przez PiS - mówił poseł Dobrzyński. - Już zapowiadaliśmy, że niektóre rozwiązania w tym projekcie są zbyt restrykcyjne i nie będziemy ich popierać np. sprzeciwiamy się karaniu kobiet.
23 września posłowie skierowali projekt całkowicie zakazujący przerywanie ciąży do dalszych prac w komisjach. Równocześnie Sejm odrzucił inny obywatelski projekt, który liberalizował przepisy mówiące o dopuszczalności aborcji. Według obowiązującego prawa, w Polsce legalnie aborcji można dokonać w trzech przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu matki, jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa lub płód jest poważnie uszkodzony.
- Zarówno lewica miała swój czas, w latach 2001-2005, żeby te przepisy zmienić, jak i Platforma Obywatelska miała swój czas, w latach 2007-2015, żeby również te przepisy zmienić - komentował dr Chrobak.
Według organizatorów "czarnego protestu" w Szczecinie, w pikiecie na pl. Solidarności wzięło udział ok. trzech tysięcy ludzi. Podobne demonstracje odbywały się w poniedziałek w całej Polsce. Oprócz manifestacji, kobiety brały także wolne na żądanie, np. w referacie komunikacji w szczecińskim urzędzie miasta do pracy przyszły 4 z 21 osób. W urzędzie marszałkowskim wolne wzięło 40 osób z 700 pracujących.
Uczestnicy demonstracji nie chcą, by Sejm kontynuował prace nad obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji.
- Kobiety nie chcą być pozbawione prawa do decydowania o swoim życiu - mówiła w programie 'Radio Szczecin na wieczór' posłanka PO Magdalena Kochan. - Spotkane przeze mnie panie na marszach, także w moim Goleniowie, nie chcą zaostrzenia przepisów.
- Prawo do aborcji to nie jest przywilej, tylko możliwość - protestujące walczyły o wolność wyboru - dodała Jolanta Tryszkiewicz, posłanka Nowoczesnej. - Prawo nie stanowi się na demonstracjach i my o tym doskonale wiemy. Był to jednak symbol, jak sfrustrowane są obecnie kobiety.
Leszek Dobrzyński w audycji Radia Szczecin zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość nie popiera obywatelskiego projektu zaostrzającego ustawę. - Jest restrykcyjny i jako taki nie będzie przyjęty przez PiS - mówił poseł Dobrzyński. - Już zapowiadaliśmy, że niektóre rozwiązania w tym projekcie są zbyt restrykcyjne i nie będziemy ich popierać np. sprzeciwiamy się karaniu kobiet.
23 września posłowie skierowali projekt całkowicie zakazujący przerywanie ciąży do dalszych prac w komisjach. Równocześnie Sejm odrzucił inny obywatelski projekt, który liberalizował przepisy mówiące o dopuszczalności aborcji. Według obowiązującego prawa, w Polsce legalnie aborcji można dokonać w trzech przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu matki, jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa lub płód jest poważnie uszkodzony.