To nie koniec trwającego już ponad 12 lat procesu. Skazani nieprawomocnym wyrokiem za wymuszenia rozbójnicze od rodziny Józefowiczów złożyli odwołanie, a w czwartek sąd wznowił postępowanie.
Zaczęło się od pożyczki, którą od sąsiadów zaciągnął Zbigniew Józefowicz. Ci później zaczęli domagać się spłaty o wiele większej kwoty. Zastraszali rodzinę dłużników i w końcu wymusili zwrot o wiele wyższej kwoty. Brat dłużnika nie wytrzymał psychicznie - popełnił samobójstwo.
Sprawa trafiła do sądu i ciągnęła się 12 lat. Ostatecznie napastnicy usłyszeli nieprawomocne wyroki od 2 do 4 lat za kratami. Skazani odwołali się od wyroku bezwzględnego więzienia, a podczas pierwszej rozprawy odwoławczej okazało się, że wyrok zapadnie najwcześniej w styczniu. W sądzie nie było oskarżonych.
Zbigniew Józefowicz w sądzie twierdził, że oskarżeni na wolności dalej im grożą. - Widzimy gesty podcinania gardła, słyszymy "już nie żyjesz" - mówi pan Zbigniew.
Adwokat jednego z oskarżonych przedstawił nowy dowód - nagraną rozmowę telefoniczną.
- Ta rozmowa w sposób ewidentny wskazuje na aranżowanie przez pokrzywdzonych sytuacji objętych zakresem zarzutów w niniejszej sprawie - podkreślał prawnik.
Mecenas nie był jednak w stanie odpowiedzieć, kiedy rozmowę zarejestrowano, w jaki sposób i gdzie jest oryginał. Prawnicy oskarżonych nie chcieli rozmawiać z mediami. Następna rozprawa w styczniu 2017 r.
- Byłem przekonany, że dziś to zakończymy to definitywnie. Trzymiesięczna przerwa trochę mnie przeraża, bo pamiętam, co się działo w sądzie pierwszej instancji. Wtedy też przerwy były bardzo długie. To krępujące i stresujące, jak jeden z oskarżonych pokazuje takie gesty. Wracają wspomnienia sprzed kilkunastu lat - stwierdził Zbigniew Józefowicz.
Sprawa trafiła do sądu i ciągnęła się 12 lat. Ostatecznie napastnicy usłyszeli nieprawomocne wyroki od 2 do 4 lat za kratami. Skazani odwołali się od wyroku bezwzględnego więzienia, a podczas pierwszej rozprawy odwoławczej okazało się, że wyrok zapadnie najwcześniej w styczniu. W sądzie nie było oskarżonych.
Zbigniew Józefowicz w sądzie twierdził, że oskarżeni na wolności dalej im grożą. - Widzimy gesty podcinania gardła, słyszymy "już nie żyjesz" - mówi pan Zbigniew.
Adwokat jednego z oskarżonych przedstawił nowy dowód - nagraną rozmowę telefoniczną.
- Ta rozmowa w sposób ewidentny wskazuje na aranżowanie przez pokrzywdzonych sytuacji objętych zakresem zarzutów w niniejszej sprawie - podkreślał prawnik.
Mecenas nie był jednak w stanie odpowiedzieć, kiedy rozmowę zarejestrowano, w jaki sposób i gdzie jest oryginał. Prawnicy oskarżonych nie chcieli rozmawiać z mediami. Następna rozprawa w styczniu 2017 r.
- Byłem przekonany, że dziś to zakończymy to definitywnie. Trzymiesięczna przerwa trochę mnie przeraża, bo pamiętam, co się działo w sądzie pierwszej instancji. Wtedy też przerwy były bardzo długie. To krępujące i stresujące, jak jeden z oskarżonych pokazuje takie gesty. Wracają wspomnienia sprzed kilkunastu lat - stwierdził Zbigniew Józefowicz.