Na wandali nie znajdziemy ochroniarza - stwierdził w "Rozmowach pod krawatem" prezes miejskiej spółki Żegluga Szczecińska. To on zarządza nadodrzańskimi bulwarami w Szczecinie. Regularnie dochodzi tam do aktów wandalizmu, np. urządzeń w Alei Żeglarzy.
- Na wandali nie znajdziemy ochroniarza - tłumaczył w "Rozmowach pod krawatem".
- Panie prezesie, proszę nie przekonywać mnie, że dobrym rozwiązaniem jest to, że nie ma tam ochrony czy monitoringu - wtrącił prowadzący rozmowę, Przemysław Szymańczyk.
- Jest ochrona, która nie ma szans na zareagowanie do grupy upitych wyrostków - mówił prezes Żeglugi Szczecińskiej.
- Czyli to nie jest ochrona. Jest ochrona pozorna - wtrącił prowadzący rozmowę. - Chodzi o to, żeby było tam czterech czy sześciu mężczyzn, dobrze zbudowanych i wyszkolonych. O taką ochronę chodzi, a nie - przepraszam bardzo - emeryta, który zadzwoni na policję.
- Ale do tego jest policja czy straż miejska, żeby w miejscu publicznym pilnować porządku - odparł Ireneusz Nowak.
Jak poinformował prezes Żeglugi Szczecińskiej, jeszcze w tym roku na bulwarach nadodrzańskich pojawi się monitoring.
Dodaj komentarz 4 komentarze
ochrona obiektu - niestety w tej branży firmy udają że pracują a włodarze obiektów udają że płacą, zwłaszcza jeżeli firma ochroniarska jest zakładem pracy chronionej, to czego oczekiwać. Ale święte słowa - w wielu obiektach ochrona pozoruje nadzór, nie będąc w stanie podjąć jakiejkolwiek sensownej interwencji.
Jeżeli p. Nowak pyta od czego jest policja i straż miejska, to należy go zapytać w jakim celu wynajmuje ochronę.
Wyłapać łobuzów po kolei i potraktować jak kiboli. W trybie 24 godzin sąd i przywalić po pięć tysięcy kary i 50 godzin prac społecznych w pomarańczowym kubraczku w centrum miasta, żeby wszyscy widzieli.
Gwarantuję, że do zlotu żaglowców zniknie dewastacja.
To pan Nowak pewnie tylko pozoruje, że jest prezesem spółki, która odpowiada za bulwary......